Tragiczna sytuacja w Himalajach. Jego przyczyną OZE, a nie globalne ocieplenie

Tragiczna sytuacja w Himalajach. Jego przyczyną OZE, a nie globalne ocieplenie

Dodano: 
Lawina błota uderzyła w tamę projektu hydroenergetycznego rzeki Rishiganga
Lawina błota uderzyła w tamę projektu hydroenergetycznego rzeki Rishiganga Źródło: PAP/EPA / RAJAT GUPTA
Prof. Andrzej Solecki | 8 lutego o godz. 11 czasu lokalnego w stanie Uttarakhanda, lawina błota uderzyła w tamę Projektu Hydroenergetycznego rzeki Rishiganga (RGHEP) i wyrzuciła spienione masy wody w dół doliny.

Wezbrana fala powodziowa dotarła do rzeki Dhauliganga i zdewastowała budowaną tam kolejną instalację hydroenergetyczną. Dziesiątki robotników zostało uwięzionych w drążonych tunelach. Masy wody zerwały także most na rzece - jedyną drogę dostępu do 13 górskich wiosek. Podjęta natychmiast akcja ratownicza doprowadziła do uwolnienia 13 robotników uwięzionych w jednym z tuneli. Ekipy ratownicze dotarły również do wlotu drugiego ponad dwukilometrowego tunelu i w poszukiwaniu kolejnych ofiar rozpoczęły jego oczyszczanie przy pomocy ciężkiego sprzętu. Do 11 lutego wydobyto ciała 36 osób i trwały poszukiwania 169 zaginionych. Rozpoczęto również zrzucanie zaopatrzenia dla odciętych od świata wiosek.

Jezioro lodowcowe przyczyną tragedii?

Początkowo podejrzewano, że przyczyną katastrofy był nagły wypływ wód z jeziora utworzonego przez wody topniejącego lodowca tzw. Glacial Lake Outburst Flooding (GLOF). Jezioro takie może tworzyć się na przedpolu cofającego się lodowca, gdy wypływające zeń wody zostaną zablokowane przez wał ziemny (morenę czołową), utworzony z osadu naniesionego uprzednio przez lodowiec. Zbiornik wodny blokowany przez rumosz skalny lub fragment lodu może utworzyć się również pod lodowcem. Uwolnienie wody z takich zbiorników może mieć miejsce, gdy ciśnienie nagromadzonej wody przekroczy wytrzymałość ograniczającej zbiornik tamy lub gdy trzęsienie ziemi doprowadzi do jej zniszczenia.

W przypadku indyjskiej katastrofy problem polega na tym, że nie stwierdzono istnienia jezior lodowcowych mogących być za nią odpowiedzialnych. 8 lutego w wywiadzie dla "The Hindu" dyrektor Centralnej Komisji Wodnej stwierdził, że wszelkie zbiorniki wodne o powierzchni powyżej 10 hektarów, w tym jeziora lodowcowe, są monitorowane przy pomocy zdjęć satelitarnych i dotychczasowe comiesięczne raporty nie wskazywały na jakiekolwiek zagrożenie. Jego zdaniem sprawa jest tajemnicza i minie trochę czasu, zanim możliwe będzie ustalenie przyczyn katastrofy. Komentator "The Hindu", Jacob Koshy, przychyla się do opinii, że przyczyną powodzi nie był wypływ z jeziora lodowcowego lecz raczej osuwisko. Dodatkowym argumentem przeciwko teorii jeziora lodowcowego jest przytoczona opinia dyrektora Instytutu Geologii Himalajów w Dehradun Kalachand Sain’a, że lodowce w tym rejonie są niezwykle strome, co utrudnia nagromadzenie się w nich znaczących ilości wody.

Wyniki analizy zdjęć satelitarnych wskazują, że tragedia mogła być raczej spowodowana przez nagłe utworzenie się zbiornika wodnego w dolinie zablokowanej przez lawinę śnieżną lub osuwisko i następnie uwolnienie znacznej ilości wody po przerwaniu blokady tzw. Landslide Lake Outburst Flood (LLOF).

Podobne jezioro utworzyło się 24 sierpnia 1598 roku w wyniku blokady przez osuwisko przełomu Nysy Kłodzkiej w Bardzie Śląskim. Wezbrana woda podtopiła część tego miasta, ale na szczęście blokada została przerwana zanim doszło do nagromadzenia się większej ilości wody. Wstrząs wywołany tym osuwiskiem przyczynił się do zwiększenia wychylenia Krzywej Wieży w Ząbkowicach Śląskich.

W przypadku powodzi w Himalajach za lawiną śnieżną przemawia fakt, że 2 lutego w dolinie nie było śniegu, ale 5 i 6 lutego zaobserwowano jego bardzo obfite opady. Nadtopienie świeżego śniegu i powstała lawina mogła uwolnić do rzeki 3-4 miliony metrów sześciennych wody. Santosh Rai, szef Działu Glacjologii i Hydrologii w Instytucie Geologii Himalajów w Dehradun, wskazuje na rolę topniejącego śniegu jako ewentualnej przyczyny katastrofy.

Fakty te nie przeszkodziły znaczącej części mediów w rozpisywaniu się o GLOF jako przyczynie katastrofy. Taka interpretacja wpisuje się znakomicie w modny nurt przypisywania wszelkich katastrof cofaniu się lodowców w wyniku globalnego ocieplenia, powodowanego przez energetykę opartą na paliwach kopalnych.

Efekt globalnego ocieplenia? Winnym OZE

Prawdą jest, że GLOF o gigantycznej skali powstałe w wyniku naturalnego globalnego ocieplenia u schyłku epoki lodowej, miały miejsce zarówno w Ameryce Północnej jak i Eurazji. Na terenie obecnej Montany, na skutek zablokowania doliny Clark Fork przez lądolód, utworzyło się Jezioro Missoula o głębokości około 650 m i pojemności 2500 km sześciennych. Okresowe przerywanie zapory lodowej powodowało megapowodzie i powstanie tzw. Channeled Scablands, rozległej sieci gigantycznych kanałów, utworzonych na skutek wyerodowania 210 kilometrów sześciennych podłoża skalnego. Channeled Scablands obejmują powierzchnię ponad 5000 kilometrów kwadratowych, usianych zmarszczkami prądowymi (ripplemarkami), dochodzącymi do 15 metrów wysokości i 91 metrów długości. O gigantycznej skali przepływów wody świadczy fakt, że struktury prądowe tego typu na dnie rzek i strumieni osiągają zwykle wysokość kilku centymetrów.

W kotlinach śródgórskich Ałtaju istniały podobne plejstoceńskie jeziora polodowcowe. Dwa największe, o głębokości ponad 600 m, miały łączną objętość, co najmniej 1000 km sześciennych, a zmarszczki prądowe na ich dnie dochodzą do 18 metrów wysokości. Katastrofalne powodzie z tego regionu miały docierać przez obecne jezioro Aralskie, Morze Kaspijskie do Morza Czarnego i Śródziemnego.

Tragiczny bilans katastrofy w Himalajach wynika z gwałtownego rozwoju OZE. Przepływowe instalacje hydroenergetyczne, tworzące kaskadę stosunkowo niewielkich tam, położonych jedna za drugą, od lat budziły sprzeciw lokalnych mieszkańców. Podkreślano, że teren jest zagrożony osuwiskami, lawinami i trzęsieniami ziemi, a prace ziemne dewastują środowisko. Nawiązując do ostatniej tragedii Uma Bharti, minister zasobów wodnych do roku 2017, powiedziała, że była przeciwna projektom energetycznym na Gangesie i jego dopływach. Ofiarami kataklizmu stali się robotnicy drążący tunele, które prowadzone w dół doliny pozwalają na uzyskanie znacznego ciśnienia hydraulicznego bez konieczności tworzenia wysokiej tamy i rozległego zbiornika.

Tworzenie sztucznych zbiorników wodnych w dolinach rzek zagrożonych nagłymi wezbraniami w wyniku oberwania chmury, osuwiska, lawiny czy też topnienia lodowców może stać się przyczyną katastrof o znacznej skali na skutek wzmacniana pierwotnej fali powodziowej przez dołączenie wypływów z uszkodzonych zbiorników. Himalaje, najwyższe góry na naszej planecie, są obszarem, gdzie procesy geologiczne przebiegają niezwykle gwałtownie, a wąskie doliny w wysokich górach mogą łatwo stać się śmiertelną pułapką.


Prof. dr hab. Andrzej T. Solecki jest kierownikiem Zakładu Gospodarki Surowcami Mineralnymi w Instytucie Nauk Geologicznych na Uniwersytecie Wrocławskim.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także