"Ujawnić, ale bezpiecznie". Rzecznik Mariusza Kamińskiego o zbiorze zastrzeżonym IPN

"Ujawnić, ale bezpiecznie". Rzecznik Mariusza Kamińskiego o zbiorze zastrzeżonym IPN

Dodano: 
Odtajnione dokumenty z tzw. zbioru zastrzeżonego IPN
Odtajnione dokumenty z tzw. zbioru zastrzeżonego IPN Źródło: PAP / Jacek Turczyk
Zgodnie z nowelizacją ustawy o IPN 16 czerwca 2017 roku zlikwidowany został zbiór wyodrębniony, wokół którego narosło w Polsce wiele emocji. Zespół archiwalny, który przez lata rozrósł się do ogromnych rozmiarów, przestał istnieć – pisze Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.

Obecnie rozpoczyna się kolejny etap procedury ujawniania archiwów – prezes IPN musi podjąć decyzję o tym, które dokumenty powinny być nadal niejawnymi. Służby nadzorowane przez Ministra Koordynatora kierowały do IPN wnioski o dalsze utajnienie akt jedynie w tych przypadkach, które mają znaczenie dla bezpieczeństwa polskiego państwa. Przegląd akt tzw. zbioru zastrzeżonego prowadzony był w poczuciu głębokiej odpowiedzialności za nasz kraj.

Wśród akt objętych wnioskami szefów AW i ABW o dalsze utajnienie znalazły się dokumenty dotyczące ok. 70 agentów współpracujących ze służbami komunistycznymi, których współpraca trwała również po 1990 roku. Żelazną zasadą przy formułowaniu tych wniosków było, by działalność tych agentów nie była wymierzona w opozycję antykomunistyczną. Wnioski o dalsze utajnienie akt nie dotyczą również żadnej osoby publicznej. Podejrzenia, że mechanizm dalszego utajniania akt służb będzie wykorzystywany do ukrywania niewygodnych faktów z życia osób publicznych są bezzasadne i nie mają poparcia w faktach. Wśród agentów, których dane powinny pozostać niejawnymi, znajdują się ci, którzy nie mieli wpływu na życie publiczne III RP. W grupie 70 agentów, których dotyczą wnioski, znajdują się również obywatele krajów obcych, których ujawnienie mogłoby narazić na ogromne niebezpieczeństwo. Dotyczy to głównie krajów arabskich. Wnioski w tych przypadkach były kierowane, o ile działalność agentów z krajów trzecich nie była wymierzona w Polonię.

Mimo iż od przemian politycznych z przełomu lat 80. i 90. minęło sporo czasu, ujawnienie części akt złożonych w zbiorze wyodrębnionym może sprowadzić na polskie państwo niebezpieczeństwo, w tym niebezpieczeństwo finansowe. Dlatego Szef AW skierował do prezesa IPN wnioski o dalsze utajnienie akt wywiadu technologicznego PRL. Ich upublicznienie mogłoby narazić polskie państwo na roszczenia prawne. Minister koordynator uznaje, że Polska nie powinna być obarczana konsekwencjami nielegalnych działań wywiadu PRL. Dane dotyczące wywiadu technologicznego powinny pozostać zatem niejawne. Podobnie, jak informacje dotyczące systemów łączności, które były stosowane przez służby czasów komunistycznych. Szef ABW wniósł o nadanie klauzuli niejawności dokumentacji dotyczącej szyfrów, dekryptażu, kanałów łączności. Ujawnienie tej dokumentacji mogłoby narazić państwo na niebezpieczeństwo, bowiem służbom krajów trzecich łatwiej byłoby rozpracować zabezpieczenia stosowane obecnie. Tą samą motywacją kierował się Szef ABW kierując wnioski dotyczące legalizacji oraz lokali konspiracyjnych wykorzystywanych przez SB, a potem także przez UOP czy ABW. Ich ujawnienie mogłoby doprowadzić do poważnych skutków dla bezpieczeństwa państwa.

W poczuciu odpowiedzialności za państwo szefowie służb skierowali do prezesa IPN wnioski o wyłączenie z jawności również materiałów dotyczących działań służb PRL wymierzonych w naszych obecnych sojuszników. Niejawnymi powinny pozostać materiały dotyczące placówek dyplomatycznych, czy zidentyfikowanych przez służby oficerów państw trzecich. Ujawnienie takich materiałów mogłoby sprowadzić na naszych sojuszników zagrożenie, zaś Polskę pokazać jako niewiarygodnego partnera. Szkody spowodowane odtajnieniem takich materiałów byłyby ogromne.

Wnioski skierowane przez służby cywilne do prezesa IPN dotyczą kilku tematów: aktywności wywiadu technologicznego PRL, szyfrów, łączności, legalizacji, lokali konspiracyjnych, materiałów dotyczące placówek dyplomatycznych państw trzecich, funkcjonariuszy służb obcych państw, a także współpracowników służb PRLowskich, którzy współpracowali ze służbami po 1990 roku, o ile ich działania nie były wymierzone w opozycję antykomunistyczną oraz Polonię. Każdy wniosek o dalsze utajnienie akt jest bardzo dobrze uargumentowany. Za każdym wnioskiem stoi dbałość o bezpieczeństwo naszego państwa. Wolą ministra koordynatora było, by do zbioru ogólnego IPN trafiła jak największa liczba akt tzw. „Zetki”. Wyłączenie jawności dotyczy jedynie tych archiwów, których upublicznienie może i dziś wyrządzić państwu szkodę. Dzięki skrupulatności działań służb nadzorowanych przez ministra koordynatora udało się zidentyfikować te dokumenty, których ujawnienie nie powinno dotyczyć. Wnioski o nadanie klauzul niejawności odnoszą się często nie do całych jednostek archiwalnych, ale do ich fragmentów czy wręcz pojedynczych kart i dokumentów. Wszystkie wnioski w tym zakresie dotyczą jedynie ok. 10 procent poprzedniego stanu zasobów archiwalnych.

Zbiór zastrzeżony w 2007 roku szacowany był na ok. 14 tys. jednostek archiwalnych. W 2016 roku wciąż była to ogromna ilość materiałów. Dziś zbiór wyodrębniony przeszedł do historii. Upublicznienie zdecydowanej większości jego zasobów to ważne wydarzenie dla naszego państwa. minister koordynator i szefowie ABW i AW zadbali o to, by było ono również bezpieczne.

Autorem tekstu jest Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. 

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także