Frankowicze wezwą Morawieckiego do sądu? "Jego wypowiedź nie jest zgodna z prawdą"

Frankowicze wezwą Morawieckiego do sądu? "Jego wypowiedź nie jest zgodna z prawdą"

Dodano: 
Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki Źródło: Flickr / Kancelaria Premiera / Domena Publiczna
Premier Morawiecki może niedługo zostać wezwany do sądu w roli świadka. Wszystko przez jego wypowiedź, zgodnie z którą Bank Zachodni w czasie jego prezesury nie udzielał kredytów we frankach. – To nie jest zgodne z prawdą. To potwierdzają umowy, które widzimy podpisane z czasów, kiedy był już prezesem banku, a po drugie sprawozdania finansowe tegoż banku – mówi w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl Arkadiusz Szcześniak, Prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu.

W związku ze swoją niedawną wypowiedzą w Davos premier może zostać wezwany przez frankowiczów do sądu w roli świadka.

– Na pewno takie wnioski będą składane. Podstawa ku temu jest jasna. Ta wypowiedź premiera jest przecież nagrana, to nie jest tak, że to był wywiad nieautoryzowany. Ta wypowiedź jest powszechnie dostępna. Nie jest to trudne – mówi Szcześniak.

Nieważne umowy?

Prezes Stowarzyszenia tłumaczy w rozmowie z DoRzeczy.pl, że jeżeli premier Morawiecki w swojej wypowiedzi mówił prawdę, to by oznaczało, że osoby, które podpisywały umowy, nie miały pełnomocnictwa prezesa banku. – Jeżeli tak było, to umowa z mocy prawa jest nieważna ponieważ podpisała je osoba do tego nieuprawniona, więc takiemu klientowi przysługuje zwrot wszystkich rat, a on musi zwrócić kwotę wypłaconą na początku, ale oczywiście bez żadnych przeliczeń – mówi Szcześniak, dodając, że unieważnienie umowy jest jednym z lepszych wyjść dla klienta.

Prezes Stowarzyszenia szacuję całą kwotę kredytów na około 2 miliardów zł. – Podejrzewamy, że jest to od 6 do 7 tysięcy umów podpisanych za czasów prezesury pana Morawieckiego – mówi.

– Wypowiedź premiera w Davos z pewnością nie była zgodna ze stanem faktycznym – podsumowuje w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

Czytaj też:
Frankowicze wygrali z bankiem. Mają dostać ponad 2 miliony złotych
Czytaj też:
Będzie wielki protest frankowiczów. Chcą przekonać Kaczyńskiego

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także