"Pomoc Scheuring-Wielgus niepełnosprawnym? Raz jeden przyszła, zjadła i poszła"
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

"Pomoc Scheuring-Wielgus niepełnosprawnym? Raz jeden przyszła, zjadła i poszła"

Dodano: 
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski Źródło: PAP / Waldemar Deska
– Rząd, jeśli chodzi o niepełnosprawnych ma dobre intencje, ale ich realizacja jest fatalna. Niepełnosprawni protestują w słusznej sprawie. Ale protest wykorzystali politycy opozycji, którzy chcieli się podłączyć. Poseł Scheuring-Wielgus wcześniej nie zrobiła nic. Ani jako radna miasta Torunia, ani jako poseł na Sejm. Jedyny jej kontakt ze środowiskiem osób niepełnosprawnych był taki, że przed wyborami przyszła do jednego z ośrodków. Zjadła obiad i poszła – mówi portalowi DoRzeczy.pl ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, prezes fundacji Św. Brata Alberta.

Rząd przedstawił szereg projektów społecznych. Mówi się o 500 Plus dla emerytów, o wyprawce dla dzieci szkolnych. Tymczasem pieniądze dla protestujących się nie znalazły. Dlaczego?

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: Cały spór wybuchł z dwóch powodów. Po pierwsze – Prawo i Sprawiedliwość rządzi już trzeci rok. Wiele zapowiedzi z kampanii wyborczej nie zostało zrealizowanych. Drugim, już bezpośrednim powodem było słynne wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego, który mówił o miliardach, które mają być przeznaczone na drogi powiatowe, wyprawki dla dzieci itd., a propozycji dla osób niepełnosprawnych zabrakło. Całe środowisko jest bardzo podminowane. Przez trzy lata były zapowiedzi, obietnice. Na razie nie zostały spełnione. A tych problemów jest bardzo wiele.

Na przykład?

Chociażby ciągnąca się od kilku lat sprawa warsztatów terapii zajęciowej. Chodzi o brak odpowiedniego finansowania. To jest 700 warsztatów, z których korzysta 30 tysięcy osób niepełnosprawnych. Dziś w południe odbędzie się kolejne spotkanie przedstawicieli rządu z osobami reprezentującymi ludzi i organizacje zajmujące się właśnie tymi warsztatami. Ale te rozmowy trwają od dawna. To przeciągające się dyskusje, petycje. Ale nie ma konkretów. W tej chwili jest ogłoszone ogólnopolskie pogotowie protestacyjne. Więc albo ten problem zostanie wreszcie rozwiązany, albo rozpocznie się kolejny duży, tym razem ogólnopolski protest.

Przedstawiciele rządu powiedzą, że żaden inny gabinet nie zrobił tak wiele w sprawach społecznych, jak właśnie gabinety Beaty Szydło, a potem Mateusza Morawieckiego?

Zrobiono bardzo dużo. I myślę, że w sprawach niepełnosprawnych rząd też ma dobre intencje. Ale sposób realizacji tego jest fatalny. Takie mówienie, że na drogi damy ileś miliardów, a nie ma się pomysłu na rozwiązanie problemów opiekunów dorosłych niepełnosprawnych, to naprawdę nie ma co się dziwić, że ludzie ci protestują. Owszem – rząd zrobił dużo, nie neguję wielu działań. Ale mam przykłady choćby tych warsztatów zajęciowych. W pierwszym roku rządu Beaty Szydło, premier potrafiła poprawić finansowanie, a w kolejnych latach zostało to zablokowane. Nie rozumiem dlaczego.

Czemu warsztaty zajęciowe są istotne?

Mają znaczenie nie tylko dla 30 tysięcy niepełnosprawnych, ale też dla ich rodzin. Bo dzięki temu, że osoby niepełnosprawne mogą korzystać z terapii zajęciowej, ich rodziny mogą na przykład podjąć pracę. Platforma blokowała waloryzację przez całe osiem lat swoich rządów. Do władzy doszedł PiS i w pierwszym roku waloryzację przeprowadził, a w latach kolejnych zablokował. Więc ten protest jest na własne życzenie rządu. W tej chwili komitety protestacyjne powstały we wszystkich województwach. Sprawa ta połączyła różne podmioty. A prywatnie mam wielką sympatię do pani Szydło, uważam ją za świetną osobę, ale w sprawach społecznych nie wykazuje żadnej inicjatywy. To po co jest stanowisko wicepremiera ds. społecznych?

Protest w Sejmie został zawieszony. Czy nie ma Ksiądz jednak wrażenia, że został wykorzystany przez polityków opozycji?

Ja znam te osoby, które protestowały, bo cztery lata temu byłem z nimi na tych materacach. I znów – PiS obiecał pewne rzeczy w kampanii, słowa nie dotrzymał. Więc protest był w słusznej sprawie. Natomiast faktycznie wykorzystali to politycy opozycji, którzy chcieli się podłączyć. Widziałem pana Petru, który nigdy nic dla tego środowiska nie zrobił, jak w eleganckim garniturze zajmował się niepełnosprawnymi. Czy panią poseł Scheuring-Wielgus, którą znam, bo nasza fundacja prowadzi wiele ośrodków na terenie Torunia.

Pani poseł twierdzi, że sprawami niepełnosprawnych zajmuje się od lat…

Nigdy nic nie zrobiła! Ani jako radna miasta Torunia, ani jako poseł na Sejm. Jedyny jej kontakt ze środowiskiem osób niepełnosprawnych był taki, że przed wyborami przyszła do jednego z ośrodków – ja wtedy też tam byłem. Wygłosiła parę obietnic, z których nic nie wynikło. Zjadła obiad i poszła. Więc jeżeli ktoś ma tak obojętny stosunek do niepełnosprawnych, a teraz wykorzystuje ten protest, to moim zdaniem to rzecz naganna. Z jednej strony w większości słuszne postulaty niepełnosprawnych, z drugiej hipokryzja polityków. Gdzie oni byli wcześniej? Skrajnym przypadkiem jest pani Henryka Krzywonos, która cztery lata temu protest oceniała jako szantaż moralny. A teraz protest tych samych ludzi wsparła!

Czytaj też:
Kto chce zbić kapitał polityczny na niepełnosprawnych? Ks. Isakowicz-Zaleski o "złym duchu" protestu w Sejmie

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także