Prof. Kucharczyk o Paradzie Równości: Część prawicy kapituluje
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

Prof. Kucharczyk o Paradzie Równości: Część prawicy kapituluje

Dodano: 
Tęcza na pl. Zbawiciela
Tęcza na pl. ZbawicielaŹródło:Twitter / @KamilCiszek
To zawsze tak się odbywa. Radykałowie lewicowi ustalają agendę, mówią, że trzeba wspierać równość, związki partnerskie itd. Narzucają tę narrację do tego stopnia, że ta strona konserwatywna poddaje się temu pohukiwaniu. To, że pokolenie 1968 roku było tak skuteczne wynikało nie tyle z jego walorów, ale z tego, że klęskę ponieśli tzw. dobrzy ludzie, którzy chcieli być umiarkowani, tworzyli mityczny elektorat centrum. Ulegając przy tym politycznej poprawności – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. dr hab. Grzegorz Kucharczyk, z Polskiej Akademii Nauk oraz WSNHiD w Poznaniu.

Jak ocenić fakt, że Google i inne globalne koncerny promują tak mocno Paradę Równości i tego typu wydarzenia?

Prof. dr hab. Grzegorz Kucharczyk: Tu warto też pamiętać o aktywności Google i Facebooka przy blokowaniu wszelkich treści, które są krytyczne wobec promowania homoseksualizmu. Drugim elementem jest właśnie wspomniana promocja tego typu wydarzeń jak Parada Równości, poprzez na przykład zaznaczenie na tęczowo w mapie Google trasy, którą parada przejdzie. A więc z jednej strony jest cenzura, z drugiej propaganda. To naczynia połączone.

Z czego to się bierze?

Zwłaszcza po ostatnich wyborach w Stanach Zjednoczonych, dysponenci Google’a i Facebooka zorientowali się, że czujność rewolucyjna nie została zachowana. Teraz próbują to nadrobić. Oni doskonale wiedzą, że rewolucja idąca przez instytucje, jeżeli ma trwać, musi przede wszystkim dotrzeć do ludzi młodych. A młode pokolenie z Google’a i Facebooka korzysta.

Pytanie, na ile to młode pokolenie będzie podatne na te działania?

No tak, ale orędownicy tej rewolucji wychodzą z założenia, że czemu nie mają spróbować.

W Warszawie znów pojawiła się Tęcza na pl. Zbawiciela. Tym razem „z wody i światła”…

Tak. A kandydat na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski powiedział wprost, że jak on będzie prezydentem to Tęcza wróci. Ale co ciekawe – kandydat drugiej strony, wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki stwierdził, że wprawdzie Tęczy popierał nie będzie, ale jeśli ona wróci, to on się nie będzie jej sprzeciwiał. Ta druga wypowiedź jest bardzo charakterystyczna. Bo o ile to, co mówi kandydat Platformy nie jest wielkim zaskoczeniem, tak w przypadku kandydata PiS już jest.

Z czego wynika to złagodzenie języka?

To zawsze tak się odbywa. Radykałowie lewicowi ustalają agendę, mówią, że trzeba wspierać równość, związki partnerskie itd. Narzucają tę narrację do tego stopnia, że ta strona konserwatywna poddaje się temu pohukiwaniu. To, że pokolenie 1968 roku było tak skuteczne wynikało nie tyle z jego walorów, ale z tego, że klęskę ponieśli tzw. dobrzy ludzie, którzy chcieli być umiarkowani, tworzyli mityczny elektorat centrum. Ulegając przy tym politycznej poprawności. Pamiętajmy, że w rządząca w Warszawie Hanna Gronkiewicz-Waltz przed laty była w Odnowie w Duchu Świętym, była kandydatem Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego na prezydenta RP. Rządząc w stolicy promowała Tęczę przed kościołem na pl. Zbawiciela.

Czytaj też:
Ks. Bortkiewicz o promocji Parady Równości: Google i  Facebook po ciemnej stronie mocy

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także