Hańba piłkarzy? Chwedoruk: Trudno, by przebierali się za UPA

Hańba piłkarzy? Chwedoruk: Trudno, by przebierali się za UPA

Dodano: 
Rafał Chwedoruk
Rafał ChwedorukŹródło:PAP / Marcin Obara
Polscy piłkarze mogą mieć różne zapatrywania polityczne. Trudno, by składali deklaracje dotyczące polityki w trakcie mundialu – mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Naukowiec odniósł się do słów Jacka Żakowskiego, lewicowego publicysty, który napisał na Wirtualnej Polsce tekst o rzekomo haniebnym zachowaniu reprezentantów Polski w Rosji. I nie chodzi o fatalny występ ale „tchórzostwo”, które rzekomo nie pozwoliło Polakom na upomnienie się o Ukrainę.

– Nie wiem, czy któryś "orzeł" Nawałki był na koncercie Stonesów. Ale ciekaw jestem, co by czuł, gdyby był i słyszał Micka Jaggera, który nie ma z Polską nic wspólnego, a jednak pamiętał, żeby choć zażartować z pisowskiej dyktaturki, mówiąc, że jest za stary, by sądzić, ale wciąż dość młody, by śpiewać. Jagger przecież nie musiał, nie miał w tym żadnego interesu, nie potrzebował się przed nikim uwiarygadniać. Ale - jak to jest mocno ugruntowane w tradycji zachodnich szeroko rozumianych elit - czuł, że mając szansę wywarcia jakiegoś wpływu, powinien z niej w dobrej sprawie skorzystać. Dlaczego nasze "orły" tak bardzo tego nie czują? – napisał Żakowski.

Czytaj też:
Być jak Mick Jagger. Żakowski atakuje piłkarzy: To ekspansja nowego polskiego samolubnego tchórzostwa

O słowa publicysty zapytaliśmy prof. Rafała Chwedoruka, politologa z Uniwersytetu Warszawskiego

– Był taki zespół Karpaty Lwów. Grali w II lidze ZSRR, potem w lidze ukraińskiej. I kiedyś z przyczyn politycznych zmienili swoje stroje na czarno-czerwone, nawiązujące do Stiepana Bandery. Jednak przecież trudno, żeby polscy zawodnicy mieli robić to samo, przebierać się na przykład za UPA – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. zw. dr hab. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Jak zaznaczył, piłkarze mogą mieć różne poglądy polityczne i zapatrywania w sprawie na przykład konfliktu ukraińskiego. – Warto też pamiętać o tym, że podczas takiego turnieju łatwo się ośmieszyć. Podczas przegranego meczu deklaracja polityczna wyglądałaby dosyć dziwnie. Poza tym – to zazwyczaj reprezentacje krajów, w których panowały różne reżimy bojkotowały „w imię wyższych wartości” wielkie sportowe imprezy – tłumaczy politolog.

Jak zaznacza, w okresie PRL większość Polaków identyfikowała się z drużyną polską, choć władza nie miała legitymacji społecznej – podsumowuje Rafał Chwedoruk.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także