Głosowanie, które miało być formalnością, formalnością nie było. Sejm w piątek głosował uznanie roku 2019 rokiem Anny Walentynowicz. Za, głosowali posłowie PiS i PO. Przeciwko zagłosował jednak klub Nowoczesnej oraz byli posłowie tej partii – Ryszard Petru, Joanna Schmidt, Joanna Scheuring-Wielgus.
Ryszard Petru na Twitterze oznajmił, że był przeciwko, ponieważ „Przy wszystkich jej zasługach nie można zapomnieć, że przez lata niezgodnie z prawdą „opluwała” Lecha Wałęsę sugerując, że był agentem Nie rozumiem dlaczego @Platforma_org nie głosowała przeciwko ustanowieniu roku 2019 Rokiem Anny Walentynowicz. Choćby ze względu na szacunek dla Lecha Wałęsy” – napisał Ryszard Petru.
Sprawę w rozmowie z DoRzeczy.pl skomentował poseł Platformy Obywatelskiej, działacz antykomunistycznej opozycji w PRL Bogusław Sonik. – Jak widać, bieżąca polityka miesza się tu z historią. Moim zdaniem należy zdecydowanie odróżnić kwestie polityczne, od faktycznych zasług, a te, w Wolnych Związkach Zawodowych, czy NSZZ Solidarność, są bezsporne – mówi Bogusław Sonik.
– Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt. Lech Wałęsa, w obronie którego wystąpili politycy Nowoczesnej, cały czas jest obecny w życiu politycznym. W przypadku Anny Walentynowicz mówimy o osobie nieżyjącej. I o jej upamiętnieniu planowanym w związku z przypadającą niebawem 90. rocznicą jej urodzin – podsumowuje poseł PO.
Anna Walentynowicz była legendarną działaczką Wolnych Związków Zawodowych. To zwolnienie jej z pracy wywołało strajk w Stoczni Gdańskiej, który zaowocował powstaniem NSZZ Solidarność. Anna Walentynowicz zginęła w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku.
Czytaj też:
Walentynowicz patronką 2019 roku? Petru: Głosowaliśmy przeciw, opluwała Wałęsę
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.