Działacz pierwszej Solidarności: Nowoczesna i Petru z towarzyszkami powinni zniknąć z Sejmu

Działacz pierwszej Solidarności: Nowoczesna i Petru z towarzyszkami powinni zniknąć z Sejmu

Dodano: 
Andrzej Rozpłochowski, fot. Łukasz Kobiela
Andrzej Rozpłochowski, fot. Łukasz Kobiela
To, że Nowoczesna i koło Ryszarda Petru głosowali przeciwko upamiętnieniu Anny Walentynowicz jest czymś niesłychanym. Szujnia Nowoczesnej, Ryszarda Petru i towarzyszek powinna zniknąć z Parlamentu – mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl Andrzej Rozpłochowski, legenda opozycji antykomunistycznej na  Śląsku w latach 80.

Andrzej Rozpłochowski, w roku 1980 lider Solidarności w Dąbrowie Górniczej i lider strajku w Hucie Katowice nie kryje oburzenia faktem, że w Sejmie znaleźli się posłowie, którzy zagłosowali przeciwko uznaniu roku 2019 rokiem Anny Walentynowicz.

– Zagłosowanie przez Nowoczesną i trójkę posłów z koła Ryszarda Petru przeciwko upamiętnieniu Anny Walentynowicz, to dowód, kim ci ludzie są – mówi Andrzej Rozpłochowski w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

– To rzecz wręcz niesłychana, zachowanie skandaliczne. Pokazujące, że ci ludzie są nie tylko niszczycielami życia publicznego w Polsce, ale też opluwaczami i wrogami pamięci o najbardziej zasłużonych, uczciwych, wspaniałych działaczach pierwszej Solidarności, do których zalicza się Anna Walentynowicz – nie kryje oburzenia legendarny działacz śląskiej Solidarności.

– Ta szujnia Nowoczesnej, a także Ryszarda Petru i jego towarzyszek, powinna raz na zawsze zniknąć ze sceny politycznej w Polsce. Niestety, uważam, że dopóki będziemy mieli ordynację proporcjonalną do Sejmu, różnej maści renegaci społeczni, którzy otrzymają raptem 5 proc. w wyborach do Sejmu będą mogli tam zasiadać i skutecznie niszczyć nasze życie społeczne, wolność i demokrację – mówi Andrzej Rozpłochowski.

Sejm uznał rok 2019 rokiem Anny Walentynowicz. Za głosowała zdecydowana większość posłów. Przeciwko był klub Nowoczesnej oraz posłowie koła Liberalno-Społeczni – Ryszard Petru, Joanna Schmidt, Joanna Scheuring-Wielgus. CI sami, których przedstawicielka wwiozła na teren Sejmu przedstawicieli Obywateli RP. Na teren parlamentu zostali oni przemyceni w bagażniku samochodu.

Mimo głosów sprzeciwu uchwałę o uznaniu roku Anny Walentynowicz Sejm przyjął. – Ja się ogromnie cieszę, że taką uchwałę podjęto i przegłosowano, bo Anna Walentynowicz jak mało kto zasługuje na taki honor – podsumowuje Andrzej Rozpłocowski.

Czytaj też:
Poseł PO: Zasługi Anny Walentynowicz są bezsprzeczne

Czytaj też:
Walentynowicz patronką 2019 roku? Petru: Głosowaliśmy przeciw, opluwała Wałęsę

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także