Terlikowski: W Holandii w końcu zgodzą się na eutanazję bez zgody pacjentów
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

Terlikowski: W Holandii w końcu zgodzą się na eutanazję bez zgody pacjentów

Dodano: 72
Tomasz Terlikowski, b. red. naczelny Tv Republika i publicysta "Do Rzeczy"
Tomasz Terlikowski, b. red. naczelny Tv Republika i publicysta "Do Rzeczy" Źródło: PAP / Bartłomiej Zborowski
Prawda o eutanazji jest taka, że nie o żadne skracanie cierpienia tu chodzi, ale, ja w wielu takich przypadkach, o kasę. Bilans ekonomiczny jest jasny – ostatnie pół roku życia pacjenta kosztuje firmy ubezpieczeniowe więcej, niż całe życie owego pacjenta. Dlatego za eutanazją przemawia czysty rachunek ekonomiczny. A wszystko inne to jest – przepraszam, że użyję tego określenia – takie humanitarne pieprzenie – mówi portalowi DoRzeczy.pl dr Tomasz Terlikowski, filozof i publicysta.

W Holandii ruszył proces w sprawie uśmiercenia chorej na Alzheimera pacjentki, która nie wyraziła zgody na poddanie jej eutanazji. Czy oznacza to, że dojdzie do zmiany prawa tak, by zaostrzyć prawo eutanazyjne w Holandii?

Tomasz Terlikowski: Jestem przekonany, że dojdzie do zmiany prawa. Ale nie w celu ograniczenia eutanazji, ale zezwolenia na to, by dokonywać jej także w przypadku osób, które nie wyraziły na nią zgody. Od lat doroczne raporty mówią o całkiem sporej liczbie eutanazji dokonywanych bez zgody pacjenta. Oczywiście tu nie chodzi o zabijanie na siłę ludzi, którzy przed śmiercią się bronią, ale o zabijanie ludzi, którzy nie są świadomi swojego stanu, nie są w stanie podjąć decyzji. Organizacje eutanazyjne od lat mówią, że należy prawo „ucywilizować” i dopuścić do eutanazji w takich wypadkach.

Ale legalizacja eutanazji miała w założeniu skracać życie ludziom bardzo cierpiącym, którzy nie mieli już siły walczyć z chorobą, szans na wyleczenie i sami domagali się skrócenia cierpienia?

Oczywiście, że eutanazja ludzi bez ich zgody zaprzecza ideom głoszonym przez jej zwolenników. Ale prawda jest taka, że nie o żadne skracanie cierpienia tu chodzi, ale, ja w wielu takich przypadkach, o kasę. Bilans ekonomiczny jest jasny – ostatnie pół roku życia pacjenta kosztuje firmy ubezpieczeniowe więcej, niż całe życie owego pacjenta. Dlatego za eutanazją przemawia czysty rachunek ekonomiczny. A wszystko inne to jest – przepraszam, że użyję tego określenia – takie humanitarne pieprzenie.

No dobrze, to by się zgadzało w przypadku ludzi starszych, nieuleczalnie chorych. Jednak środowiska eutanazyjne forsują też prawo uśmiercania nieletnich bez zgody rodziców, chorych przewlekle ale nie śmiertelnie, nawet ludzi z depresją. Przecież istnienie takich ludzi jest na rękę choćby koncernom farmaceutycznym, które mogą na nich żerować. Nie rozumiem, jaki tu miałby być interes w uśmiercaniu tych ludzi?

Dla koncernów farmaceutycznych faktycznie taki pacjent jest opłacalny. Jednak z perspektywy rynku pracy, możliwości na nim, już na pewno nie. A niestety społeczeństwo konsumpcyjne patrzy także na ludzi z perspektywy użytkowej. W tym kierunku to zmierza.

Mówimy o Holandii. Podobne prawo może być wprowadzone w Polsce, czy też nasze społeczeństwo będzie odporne na tego typu idee?

Zmiana prawa prędko w Polsce nie nastąpi. Ale nie znaczy to, że nie należy dmuchać na zimne. Pamiętajmy, że kilkadziesiąt lat temu społeczeństwa belgijskie i holenderskie były bardzo chrześcijańskie. Teraz to wygląda zupełnie inaczej. Jeśli chodzi o eutanazję, w Polsce niepokoi stosunek do aborcji eugenicznej. Bo aborcja eugeniczna nie jest niczym innym niż odwróconą wersją eutanazji.

Czytaj też:
Eutanazja bez zgody pacjenta? Pierwsze takie dochodzenie

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także