Bugaj o sporach przy okazji Dnia Niepodległości: Lepszy realny konflikt od fałszywej zgody
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

Bugaj o sporach przy okazji Dnia Niepodległości: Lepszy realny konflikt od fałszywej zgody

Dodano: 38
Prof. Ryszard Bugaj
Prof. Ryszard Bugaj Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Spór wokół Święta Niepodległości jest medialny i spektakularny. Nie sądzę jednak, by miał jakieś większe znaczenie. Nawet przy nie tak ostrych podziałach wspólne świętowanie nie byłoby łatwe. Poza tym lepszy realny spór od fałszywej zgody. Choć oczywiście jakieś kurtuazyjne gesty powinny być wykonane. Ich brak obciąża zarówno obóz władzy, jak i opozycję – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Ryszard Bugaj. Ekonomista, działacz demokratycznej opozycji w PRL, twórca Unii Pracy.

DoRzeczy.pl: Obchodzimy dziś stulecie niepodległości Polski. Czy Pana zdaniem dobrze wykorzystujemy tę niepodległość, czy też jest z tym problem?

Ryszard Bugaj: W tym pytaniu są poruszone dwa aspekty. Po pierwsze – problem tego, jak celebrujemy samo święto odzyskania niepodległości. Ale drugi problem ważniejszy – jak wykorzystaliśmy ostatnie 30 lat. I odpowiedź jest taka, że generalnie pozytywnie, ale jest kilka rzeczy, które się nie udały. I problem ten będzie narastał.

Na przykład?

Przede wszystkim chodzi o kwestie gospodarcze. Polska jest – i słusznie – przedstawiana jako kraj gospodarczego sukcesu. Faktycznie mocno nadrobiony został dystans do świata zachodniego, krajów Unii Europejskiej. Rzecz w tym, że stało się tak nie dlatego, że my rozwijaliśmy się tak szybko, ale dlatego, że tempo wzrostu w tych krajach było bardzo niskie. To po pierwsze. Po drugie – nie bardzo zauważa się, co było powodem naszego wzrostu. A był on możliwy głównie dzięki kapitałowi zagranicznemu. Ten kapitał odebrał swoją nagrodę i była ona całkiem spora, choć tak naprawdę nie wiemy dokładnie jaka. Innym problemem jest fakt, że w ciągu 30 lat nie powstało w Polsce ani jedno globalne przedsiębiorstwo technologiczne. Te zamiary, które w tej chwili są, nie mówię, że to są złe pomysły, ale jestem bardzo ostrożny w ich ocenie.

Jest jeszcze kwestia polskiej sceny politycznej. Jak ocenia Pan to, co się dzieje w tej sferze życia publicznego?

No właśnie, ta scena polityczna jest szalenie spolaryzowana, a przede wszystkim źle domknięta. Jako człowiek dawnej opozycji myślałem sobie, że jak czerwonych w końcu pogonimy to będziemy mieli partie o jasnej tożsamości, a ludzie wybierając będą mogli powiedzieć: „o, teraz oni nam się podobają, ich wybieramy”. Niestety, scena polityczna w Polsce jest dziś domknięta, przez wysokie progi wyborcze i dotacje z budżetu dla partii politycznych. Ja nie jestem przeciwny samym dotacjom, ale w Polsce są one na tyle duże, że praktycznie uniemożliwiają wtargnięcie komuś z zewnątrz. Jak raz ktoś jest w parlamencie i bierze pieniądze, to już jest ktoś, kto ma przewagę nad innymi. To jest problem. Więc oceniając naszą niepodległość, można powiedzieć – jest dobrze, ale są problemy.

Wspomniał Pan o polaryzacji i głębokim podziale. On dotyczy nie tylko polityków, ale chyba całego społeczeństwa?

Oczywiście. Ja stałem się krytykiem PiS-u, ale nie zgadzam się z tymi komentatorami ze strony liberalnej, czy lewicowej, którzy twierdzą, że wygrana PiS-u była jedynie efektem sprytnej demagogii. Nie, to tak nie zadziałało. Sukces PiS-u był odpowiedzią na realne problemy społeczne. Natomiast sposób wykorzystania tego sukcesu przez partię rządzącą, zupełnie mi nie odpowiada. Obawiam się, że nie niesie nic dobrego ani nam, ani w dłuższej perspektywie PiS-owi, bo nie wróży tej partii sukcesów w wyborach za kilka lat. Choć najbliższe wybory, te za rok, jeśli formacja rządząca nie potknie się o własne nogi, PiS ma wygrane. Dzięki słabości opozycji.

Wróćmy do dzisiejszego święta. Politycy PO świętują gdzie indziej, niż przedstawiciele partii rządzącej. Trochę żenujące, że nie potrafią się dogadać nawet w tak ważnym dla wszystkich dniu, jak setna rocznica odzyskania niepodległości przez Polskę?

Ten spór jest medialny i spektakularny. Nie sądzę jednak, by miał jakieś większe znaczenie. Nawet przy nie tak ostrych podziałach wspólne świętowanie nie byłoby łatwe. Poza tym lepszy realny spór od fałszywej zgody. Choć oczywiście jakieś kurtuazyjne gesty powinny być wykonane. Ich brak obciąża zarówno obóz władzy, jak i opozycję.

Czytaj też:
"Odrodziła się wolna Polska!" Orędzie Pary Prezydenckiej z okazji 100. Rocznicy Odzyskania Niepodległości

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także