Poseł PO: PiS był jedną z najlepszych partii w historii III RP. Jak Unia Demokratyczna

Poseł PO: PiS był jedną z najlepszych partii w historii III RP. Jak Unia Demokratyczna

Dodano: 
Antoni Mężydło, PO
Antoni Mężydło, PO Źródło: PAP / Marcin Obara
Byłem posłem Prawa i Sprawiedliwości, nie wypieram się tego. W latach 2001 – 2005 ta partia była jedną z najlepszych w historii III RP. W kolejnej kadencji, 2005 – 2007 na ocenę rzutuje fatalna koalicja z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin. Ocena obecnego PiS jest dużo bardziej krytyczna. Mam nadzieję, że stracą władzę – mówi portalowi DoRzeczy.pl poseł Antoni Mężydło, kiedyś polityk PiS, od 2007 polityk PO.

Poseł Antoni Mężydło odniósł się do ostatnich sporów wewnątrz Platformy Obywatelskiej. Grzegorz Schetyna miał usuwać z partii wszystkich, którzy w jakiejkolwiek formie podjęli współpracę z Prawem i Sprawiedliwością.

– Prawdę mówiąc takich sytuacji nie ma wiele, mówienie o konflikcie jest grubą przesadą – mówi portalowi DoRzeczy.pl Antoni Mężydło. – Oczywiście jest sprawa korupcji politycznej na Śląsku. Ale to nie Platforma, a PiS ma problem. Bo partia rządząca podkupiła tam radnego, przejmując władzę w województwie śląskim. Będzie to miało opłakane skutki – mówi polityk.

– Przede wszystkim bardzo negatywnie wpłynie na nastroje społeczne. Wyborcy Koalicji Obywatelskiej, którzy głosowali na polityka KO Wojciecha Kałużę, w rzeczywistości wsparli PiS. Wzburzenie jest na Śląsku duże – mówi poseł.

W rozmowie z DoRzeczy.pl parlamentarzysta PO nie chciał komentować sprawy ujawnionej przez nasz portal rozmowy między kandydatem na starostę powiatu piaseczyńskiego Ksawerym Gutem z PO, a radnym PiS Grzegorzem Pruszczykiem. W rozmowie tej Gut miał zagrozić radnemu, że straci pracę, jeśli nie poprze jego kandydatury na starostę.

– Sprawy z Piaseczna nie znam, więc nie bardzo chcę ją komentować – mówi Mężydło.

– Ale różnego rodzaju korupcja polityczna miała w Polsce miejsce, jednak to, co stało się na Śląsku to już zdecydowana przesada – twierdzi nasz rozmówca.

Jak dodaje, transfery polityczne nie muszą być rzeczą naganną, pod warunkiem, że nie stanowią oszustwa wyborczego. – Sam w 2007 roku zmieniłem barwy klubowe. Ale po pierwsze – doczekałem niemal do końca kadencji. Tuż przed nim opuściłem Prawo i Sprawiedliwość, a dopiero potem przyjąłem propozycję kandydowania z listy PO. Poddałem się osądowi wyborców. Na Śląsku polityk został radnym z Koalicji Obywatelskiej. A zaraz po wyborach przeszedł do PiS. Tak się nie powinno robić – mówi Mężydło.

– Przyznaję, że należałem do PiS. I radykalnego antypisu nie mam na sztandarach. Co więcej, uważam, że w swojej pierwszej kadencji, w latach 2001 – 2005 Prawo i Sprawiedliwość przysłużyła się Polsce. PiS z tamtego okresu to jedna z najlepszych partii w historii III RP, można je postawić obok Unii Demokratycznej – przekonuje poseł PO.

– Lata 2005 – 2007 było trochę gorzej, jednak usprawiedliwieniem może być bardzo trudna koalicja z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin. Teraz jest fatalnie – mówi polityk.

– Osobiście najbardziej nie mogę im darować całkowitego odejścia od liberalizmu gospodarczego. Owszem, pewne elementy polityki socjalnej trzeba było wprowadzić. Ale PiS przesadził. I będzie się powoli wycofywał z części swoich pomysłów – stwierdza Mężydło.

– Mam nadzieję, że PiS straci władzę w wyborach parlamentarnych. Mówię to nie ze złośliwości. Chodzi o pewne oczyszczenie atmosfery. Uważam, że w tak młodej demokracji jak Polska, jedna kadencja w stu procentach wystarczy. My rządziliśmy dwie. Uważam, że ta druga nam zaszkodziła. I gdybyśmy rządzili jedną, bylibyśmy silniejsi jako opozycja – podsumowuje parlamentarzysta PO.

Czytaj też:
Koalicja Obywatelska szuka winnych porażki na Śląsku. "Bigos polityczny trwa"
Czytaj też:
Poseł PO komentuje ustalenia DoRzeczy.pl. "Nie ma podstaw, żeby stawiać Gutowi jakieś zarzuty"

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także