Flis: Brak umiejętności łagodzenia sporów piętą achillesową PiS
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

Flis: Brak umiejętności łagodzenia sporów piętą achillesową PiS

Dodano: 
Socjolog, dr hab. Jarosław Flis
Socjolog, dr hab. Jarosław FlisŹródło:PAP / Tomasz Gzell
Już w chwili nominacji nowej ambasador USA było wiadomo jakie są jej cechy. Pewne działania i reakcje można było przewidzieć. Tu ktoś tego dziennikarza przeczołgiwał. Przesłuchał. Zupełnie bez powodu. Stacja należy do kapitału amerykańskiego. Reakcja ambasador nie powinna być zaskoczeniem – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Jaki wpływ na obecne notowania Prawa i Sprawiedliwości ma obecny kryzys na linii Polska – ambasador Mosbacher?

Jarosław Flis: Bez wątpienia temat dla mediów jest. Dla rządzących nie jest to liść do wieńca laurowego. Bez wątpienia pokazuje to, że brak umiejętności łagodzenia sporów jest piętą achillesową Prawa i Sprawiedliwości. I tak, jak w PiS panuje przekonanie, że plotki o rzekomym polexicie, czyli wyjściu Polski z Unii Europejskiej mogło negatywnie wpłynąć na wynik wyborów PiS w dużych miastach, tak teraz jest przekonanie, że doprowadzenie do kryzysu z ważnym partnerem międzynarodowym jest przejawem jakiejś nieudolności.


Sądzi Pan, że ten kryzys w jakikolwiek sposób wpłynie na sondaże partii rządzącej?

Nigdy nie jest tak, by jeden czynnik o czymkolwiek przesądził. Jednak jest takie przysłowie, że nigdy nie wiadomo, kiedy źdźbło trawy złamie grzbiet wielbłąda. A ten kryzys to kolejne źdźbło trawy partia rządząca wrzuca sobie na grzbiet. Na pewno to nie pomaga. Na ile zaszkodzi – tego w tej chwili nie sposób przewidzieć.


Pani Mosbacher nie jest jednak zawodowym dyplomatą. Jej list roi się od błędów. Do tego pani ambasador stanęła w obronie stacji telewizyjnej o jednoznacznie określonych poglądach politycznych, niechętnych – delikatnie mówiąc – partii rządzącej.

No tak, ale zwalanie na to, że to czyjaś wina, nie ma za bardzo sensu, w sensie wizerunkowym. Oczywiście to prawda – zawsze jest to czyjaś wina. Ale PiS nie działa na pustyni, ale w świecie, w którym musi wchodzić w relacje międzyludzkie. Już w chwili nominacji nowej ambasador USA było wiadomo jakie są jej cechy. Pewne działania i reakcje można było przewidzieć. Tu ktoś tego dziennikarza przeczołgiwał. Przesłuchał. Zupełnie bez powodu. Stacja należy do kapitału amerykańskiego. Reakcja ambasador nie powinna być zaskoczeniem


Pytanie o etyczność działań samej stacji…

Ja może przypomnę, że gdy kilka lat temu, za czasów Platformy jeden z dziennikarzy w ramach prowokacji dziennikarskiej przedstawił się jako urzędnik rządu Donalda Tuska i w rozmowie z prezesem gdańskiego sądu sugerował odpowiednie ustalanie rozpraw, służby zaczęły ścigać prowokację. A media wystąpiły w obronie dziennikarza. Na czele z tymi mediami, które dziś oburzają się na TVN.

Czytaj też:
Medioznawca: Komuś zależało na skonfliktowaniu Polski z USA
Czytaj też:
"Gdybym był Putinem...". Ziemkiewicz mocno o TVN

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także