Henryk Domański: Premier Morawiecki wytrącił broń opozycji, zagłuszył wszystkie afery
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

Henryk Domański: Premier Morawiecki wytrącił broń opozycji, zagłuszył wszystkie afery

Dodano: 
Prof. Henryk Domański
Prof. Henryk Domański Źródło: PAP / Bartłomiej Zborowski
Mateusz Morawiecki przeprowadzając skutecznie wotum zaufania dla własnego rządu jednym ruchem zrzucił do przysłowiowej trzeciej ligi te wszystkie problemy, wpadki, afery, jak choćby sprawę taśm, czy SKOK – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Henryk Domański, socjolog z Polskiej Akademii Nauk.

Zgadza się Pan z tezą, że ruch premiera w sprawie wniosku o wotum zaufania dla samego siebie, było ruchem wzmacniającym, czy osłabiającym premiera?

Henryk Domański: Było to z pewnością wystąpienie uprzedzające. I skuteczne co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze ustaliło pole walki z opozycją przed przyszłorocznymi wyborami, w sposób korzystny dla partii rządzącej.

W jakim sensie?

Opozycja zamierzała przeprowadzić własny wniosek o wotum nieufności. Ruch premiera osłabił, zlikwidował pole rażenia opozycji. Działanie Mateusza Morawieckiego było też dla opozycji dyskredytujące. Pokazało, że działania opozycji przeciwko rządowi nie zasługują nawet na uwagę. Jest też drugi element.

Jaki?

W odbiorze społecznym wotum zaufania przeprowadzone skutecznie w parlamencie służy też legitymacji partii rządzącej i wzmocnieniu premiera. To psychologicznie dobre zagranie w kontekście przyszłorocznych wyborów do Parlamentu Europejskiego oraz Sejmu i Senatu.
Ale, że Morawiecki wygra to głosowanie było z góry wiadomo…

Tak, ale to pewien element psychologiczny, symboliczny. Pokazujący, że ta partia ma władzę, przewagę. Przesuwa do przysłowiowej trzeciej ligi te wszystkie problemy, wpadki, afery, jak choćby sprawę taśm, czy SKOK. Zostało to zneutralizowane jednym ruchem. I jest też to jakiś sygnał dla zagranicy. Premier jadąc na posiedzenie Komisji Europejskiej chciał mieć jakiś argument w ręku. I być może to się też w jakimś sensie udało.

Od dłuższego czasu mówi się wiele o konflikcie wewnątrz Zjednoczonej Prawicy, o rywalizacji między Zbigniewem Ziobrą i Mateuszem Morawieckim. Czy to wystąpienie ma jakie znaczenie w kontekście podziałów wewnątrz obozu władzy?

W ogóle o konfliktach w obozie rządzącym warto mówić, patrzeć na nie z perspektywy politologów i publicystów. Ale fakt, że w partii rządzącej są podziały frakcyjne, jest rzeczą naturalną. Szczególnie w przypadku partii, której poparcie jest tak szerokie. Z tym, że teraz liderem tej konkurencyjnej frakcji jest Zbigniew Ziobro. Ponad rok temu był Antoni Macierewicz, który dziś nie liczy się zupełnie. Uważam, że pozycja Mateusza Morawieckiego jest dużo mocniejsza niż ministra Zbigniewa Ziobro.

Czytaj też:
Stankiewicz: Morawiecki chciał debaty o wotum zaufania na własnych zasadach

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także