Czarnecki: Walka z mową nienawiści to nie kij bejsbolowy
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

Czarnecki: Walka z mową nienawiści to nie kij bejsbolowy

Dodano: 
Ryszard Czarnecki (PiS)
Ryszard Czarnecki (PiS) Źródło: PAP/Tytus Żmijewski
Czym innym jest obrażanie, groźby i nienawiść, a czym innym są słowa krytyki. Wolność słowa jest dozwolona, a konstruktywna, prawdziwa i merytoryczna krytyka jest konieczna. I z mową nienawiści nie ma nic wspólnego. Chodzi o to, by nie było nieprawdziwych informacji, inwektyw, obrażania. By nie było hejtu – mówi portalowi DoRzeczy.pl Ryszard Czarnecki, były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.

W piątek premier organizował spotkanie z klubami parlamentarnymi w sprawie mowy nienawiści. Na ile zjawisko agresywnego języka w polityce jest realnym problemem w Polsce?

Ryszard Czarnecki: W wielu krajach europejskich problem nienawiści, mowy nienawiści, hejtu, agresji w debacie publicznej jest dużo większy niż w Polsce. Nie znaczy to jednak, że tego zjawiska w ogóle nie ma. Jest, choć na dużo mniejszą skalę. Trzeba je zauważać.

No tak, z tym, że tu pada argument, że hejt wynika po prostu z rozwoju nowoczesnych mediów, internetu. Pytanie, czy walka z mową nienawiści może być skuteczna, czy ma sens?

Bez wątpienia rolą klasy politycznej jako takiej jest zmniejszanie napięć, aby takie tragedie jak w Gdańsku się nie powtórzyły. Po tym, co stało się w Gdańsku, po tragicznej śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, który został zamordowany przez nożownika, rząd Prawa i Sprawiedliwości uznał, że należy dążyć do obniżenia temperatury sporu politycznego w naszym kraju. I dobrze, że takie spotkania jak to u premiera się odbywają. Jednak jest jedna, bardzo istotna sprawa, o której trzeba pamiętać.

Jaka?

Politycy bardzo chętnie oskarżają o mowę nienawiści swoich konkurentów. Widzą źdźbło w ich źrenicach, nie widząc belki we własnych. Tymczasem, aby realnie zmierzyć się z problemem brutalności w debacie publicznej, należy uderzyć się w swoje, a nie w cudze piersi. Przemianę zacząć od siebie.

Czasem można odnieść wrażenie, że dla niektórych komentatorów mową nienawiści stało się niemal wszystko. Nawet próba oceny nieżyjącego polityka – nie z pozycji nienawistnych, ale realnego spojrzenia na dokonania…

Nie dajmy się zwariować. Walka z mową nienawiści to nie ma być kij bejsbolowy, powieszony na ścianie i wykorzystany do walki z wolnością słowa. Czym innym jest obrażanie, groźby i nienawiść, a czym innym są słowa krytyki. Wolność słowa jest dozwolona, a konstruktywna, prawdziwa i merytoryczna krytyka jest konieczna. I z mową nienawiści nie ma nic wspólnego. Chodzi o to, by nie było nieprawdziwych informacji, inwektyw, obrażania. By nie było hejtu.

Czytaj też:
Poseł PO: Wspólnie zmniejszmy poziom agresji w polityce

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także