Ekspert o propozycjach Biedronia ws. kopalń: Całkowicie nierealne
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

Ekspert o propozycjach Biedronia ws. kopalń: Całkowicie nierealne

Dodano: 
fot. zdjęcie ilustracyjne
fot. zdjęcie ilustracyjneŹródło:Źródło: Pixabay.com/hangela/domena publiczna
Można powiedzieć, że to szukanie klasycznej europejskiej agendy lewicowej. „Skoro w Europie lewica mówi, że węgiel jest „be”, to i my tak powiemy” – zdaje się taki jest tok myślenia liderów nowej partii – mówi portalowi DoRzeczy.pl dr Dawid Piekarz, politolog, ekspert ds. strategii, Instytut Staszica.

Jak ocenia Pan ogłoszony przez Roberta Biedronia postulat zamknięcia wszystkich kopalń do 2035 roku?

Dawid Piekarz: Przede wszystkim jest to postulat całkowicie nierealny. Nawet Niemcy, którzy mają gospodarkę dużo potężniejszą niż nasza, a Odnawialne Źródła Energii zaczęli wdrażać już 20 lat temu, mówią o zamknięciu kopalń, ale do roku 2038. I to nie jest oficjalna rządowa zapowiedź, ale postulat jednego z powołanych do dekarbonizacji komitetów. Drugim elementem, który postulat ten demoluje jest to, że w wystąpieniach na konwencji zabrakło wyjaśnienia, jak ta samodzielność energetyczna miałaby wyglądać. Bo załóżmy, że kopalnie zostałyby zamknięte nawet nie za dwadzieścia lat, ale w jakimś racjonalnym terminie. To alternatywa dla węgla sama nie powstanie. Albo trzeba całkowicie przestawić się na gaz i działać dla jego pewnego i taniego pozyskiwania. Albo szybko – i niemal za każdą cenę – wdrażać OZE, jednak doświadczenia jakie mamy w tym względzie do tej pory nie napawają optymizmem.

Jak w takim razie należy traktować zapowiedzi podczas konwencji partii „Wiosna”?

Można powiedzieć, że to szukanie klasycznej europejskiej agendy lewicowej. „Skoro w Europie lewica mówi, że węgiel jest „be”, to i my tak powiemy” – zdaje się taki jest tok myślenia liderów nowej partii.

Jednak nie tylko lewica i ekolodzy, ale i ekonomiści przewidują, że od węgla należy odejść?

Oczywiście, że prędzej czy później sama ekonomia wymusi na nas odejście do węgla. Jeżeli ceny emisji CO2 utrzymają się na wysokim poziomie, wówczas będzie to szybciej, niż w strategii rządowej. Ale mówienie o 2035, czy 2038 roku jest fantasmagorią.

Jak w takim razie należy odchodzić od węgla?

Mówiąc najprościej, należy od węgla odchodzić stopniowo. Projekt, który został zaproponowany w Polityce Energetycznej Polski, jest takim racjonalnym kompromisem. Oczywiście jest pytanie, czy energia z węgla nie prze stanie się opłacać wcześniej. Być może będzie tak, że połączy się kilka programów, na przykład Energia Plus, program, który zakłada wdrażanie alternatywnych źródeł OZE, ze zwiększeniem użytkowania gazu, oczywiście w momencie, gdy będziemy już mieli rurę norweską, rozbudowany gazoport, co da nam niezależność względem Rosji. Wtedy w pierwszej kolejności byłyby likwidowane najbardziej szkodliwe źródła zanieczyszczeń płynących z węgla.

Czyli?

Czyli głównie mała energetyka, czy spalanie w gospodarstwach domowych czy lokalnych kotłowniach. Natomiast modernizowane i coraz czystsze piece w elektrowniach byłyby ostatnimi, gdzie ten węgiel, w sposób najmniej szkodliwy dla środowiska, byłby spalany najdłużej. Realizacja tego typu programu sprawiłaby, że ten mix energetyczny byłby dla Polski korzystny.

Czytaj też:
Bugaj: Pod względem megalomanii Biedroń przebił Wałęsę. Rekord trudny do poprawienia
Czytaj też:
Mistrz wciskania kitu

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także