Dudek: Pozycja Morawieckiego zależy od wyniku PiS
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

Dudek: Pozycja Morawieckiego zależy od wyniku PiS

Dodano: 
Prof. Antoni Dudek
Prof. Antoni Dudek
Propozycje PiS to jest populizm. Ale populizm głoszony w czasie doskonałej koniunktury gospodarczej. Oczywiście propozycje te mogą być trudne do zrealizowania w sytuacji, gdy ta koniunktura się pogorszy. Nic nie wskazuje jednak na to, by stało się to w roku wyborczym – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Antoni Dudek, politolog i historyk UKSW.

Kilka dni temu mówił Pan w wywiadzie dla nas, że wystawienie Joachima Brudzińskiego w wyborach do Parlamentu Europejskiego to „czyszczenie pola” dla Mateusza Morawieckiego jako następcy Jarosława Kaczyńskiego. Czy sobotnia konwencja to potwierdza?

Prof. Antoni Dudek: Wydaje się, że tak. Faktycznie sposób, w jaki zostało to wszystko zaprezentowane pokazuje, że prezes Jarosław Kaczyński traktuje premiera Mateusza Morawieckiego jako człowieka numer dwa w partii rządzącej. Jest tu tylko jedno zastrzeżenie – będzie to tak wyglądać jedynie do wyborów. Rozkład sił po nich będzie zależał od wyniku, jakie uzyska Prawo i Sprawiedliwość. Jedynie przy wygranej dającej samodzielną większość PiS-owi Mateusz Morawiecki zachowa pozycję, którą zdobył. Bo tylko wtedy wszystko zależeć będzie od Jarosława Kaczyńskiego.

W wygraniu wyborów pomóc mają zapowiedzi podczas konwencji. Jak Pan je ocenia?

Są one próbą zmobilizowania elektoratu socjalnego, który w wyborach europejskich – najtrudniejszych dla Prawa i Sprawiedliwości – głosuje najmniej licznie. Stąd propozycja trzynastej emerytury, czy 500 Plus na każde dziecko. Proszę zwrócić uwagę, że propozycje dla emerytów będą realizowane wcześniej niż dla ludzi młodych. Oznacza to, że tę grupę PiS chce zmobilizować w pierwszej kolejności. Jeśli to się uda i frekwencja przekroczy 30 proc., Prawo i Sprawiedliwość najprawdopodobniej wybory europejskie wygra, jeśli się to nie uda, szansę na wygraną ma Koalicja Europejska.

Część ekspertów zarzuca propozycjom PiS, że są populistyczne.

Zgadza się, to jest populizm. Ale populizm głoszony w czasie doskonałej koniunktury gospodarczej. Oczywiście propozycje te mogą być trudne do zrealizowania w sytuacji, gdy ta koniunktura się pogorszy. Nic nie wskazuje jednak na to, by stało się to w roku wyborczym.

Jest jeszcze kwestia rywala PiS, czyli Koalicji Obywatelskiej. Poszerzyła się ona o Polskie Stronnictwo Ludowe. Pana zdaniem Ludowcy popełniają błąd dołączając do antypisowskiej koalicji?

Absolutnie nie zgadzam się z opinią, że to błąd. Przeciwnie – uważam, że Władysław Kosiniak-Kamysz wybrał optymalne rozwiązanie. Zawarł koalicję przed wyborami, które są dla jego ugrupowania najtrudniejsze. PSL to taka partia, która powinna zawsze samodzielnie startować w wyborach samorządowych, w których uzyskuje najlepsze wyniki. Zawierać koalicje przed wyborami europejskimi, a przed wyborami parlamentarnymi podejmować decyzje zgodne z bieżącą sytuacją polityczną. Gdyby PSL wystartował samodzielnie, może by wprowadził kilku eurodeputowanych. Jednak nie byłby siłą znaczącą. Idąc w koalicji przed wyborami do PE może mieć udział w ewentualnej wygranej z PiS. A w wyborach parlamentarnych zawsze może wystartować samodzielnie – a więc nie ryzykuje niczym. Wejście w koalicję to dobry ruch Kosiniaka-Kamysza.

Czytaj też:
Tandem Kaczyński – Morawiecki: pozytywiści
Czytaj też:
"Kaczyński wywrócił stolik", "nokaut", "niebezpieczny festiwal obietnic". Komentarze po konwencji PiS

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także