Czarnecki: Miliony na kartę LGBT, brakuje pieniędzy na kombatantów

Czarnecki: Miliony na kartę LGBT, brakuje pieniędzy na kombatantów

Dodano: 
Europoseł PiS Ryszard Czarnecki
Europoseł PiS Ryszard Czarnecki Źródło: PAP / Rafał Guz
Podpisana przez Rafała Trzaskowskiego Karta LGBT odwołuje się do dokumentów WHO, które zakładają także indoktrynację dzieciaków. Czasem małych dzieci. Myślę, że wywoła to wściekłość rodziców w  Polsce, a już w Warszawie z całą pewnością. To, co stało się w Warszawie pokazuje najlepiej, co stanie się w Polsce, jeśli Platforma Obywatelska do spółki z Nowoczesną, która ochoczo wspiera te rozwiązania, dojdą do władzy. To jest przestroga, niech każdy Polak wie, co nam te partie mogą zafundować – mówi portalowi DoRzeczy.pl Ryszard Czarnecki, eurodeputowany PiS, były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.

W Warszawie prezydent Rafał Trzaskowski podpisał kartę LGBT +. Co to oznacza?

Ryszard Czarnecki: Przede wszystkim są to miliony złotych wydane z pieniędzy warszawskich i polskich podatników na promowanie ideologii LGBT. Pieniędzy tych brakuje choćby na pomoc kombatantom, ludziom, którzy walczyli o Polskę i o wolną Warszawę, Powstańcom Warszawskim. Ludziom dziś brakuje na podstawowe potrzeby. Pieniądze te nie są też wydawane na cele, ekonomiczne i socjalne, jakie Rafał Trzaskowski obiecywał w kampanii wyborczej. Ale jak widać o tym, o czym mówił kandydat Trzaskowski, prezydent Trzaskowski pamiętać nie chce. Jeżeli nie ma chleba, to są ideologiczne igrzyska.

Władze stolicy tłumaczą jednak, że w Polsce istnieje problem nietolerancji, z którą karta LGBT ma walczyć?

Polacy są narodem tolerancyjnym. Wbrew temu co mówi wraża propaganda, szanują innych. Olbrzymiej większości Polaków nie obchodzi, co kto robi w domu, czy pokoju hotelowym. Jeśli jednak to staje się priorytetem dla władz publicznych, to jest to sytuacją absurdalną i zło. Jest też jedna, bardzo niepokojąca rzecz – karta LGBT odwołuje się do dokumentów WHO, które zakładają także indoktrynację dzieciaków. Czasem małych dzieci. Myślę, że wywoła to wściekłość rodziców w Polsce, a już w Warszawie z całą pewnością. Bo to dotyczy także ich. Myślę, że mogą też być oburzeni nauczyciele, z których zrobić się ma tzw. latarników, mających wyszukać uczniów, mających problemy z własną płciowością. To, co stało się w Warszawie pokazuje najlepiej, co stanie się w Polsce, jeśli Platforma Obywatelska do spółki z Nowoczesną, która ochoczo wspiera te rozwiązania, dojdą do władzy. To jest przestroga, niech każdy Polak wie, co nam te partie mogą zafundować.

Zasiada pan w Parlamencie Europejskim. Najwięcej przedstawicieli ma tzw. chrześcijańska demokracja, jednak w rzeczywistości sam europarlament ma odchylenie mocno lewicowe. Z czego to się bierze?

Z dotychczasowych tendencji w Europie, gdzie polityczna poprawność ośmielała rozmaite mniejszości do ofensywnych działań. Mniejszości te korzystały z milczącego pozwolenia, bierności, czy pewnej ucieczki od tematu środowisk konserwatywnych. Myślę, że wybrany w tym roku Parlament Europejski będzie nieco inny. W większym stopniu będzie reprezentacją środowisk konserwatywnych, tradycjonalistycznych, prawicowych, chrześcijańskich. I będzie on za wolnością i pluralizmem w sprawach obyczajowych, ale bez indoktrynacji.

Czytaj też:
Rodzice przeciwko Karcie LGBT+. Facebook cenzuruje ich wpisy

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także