Linie życia: Jak leczy się w Polsce raka jelita grubego
  • Katarzyna PinkoszAutor:Katarzyna Pinkosz

Linie życia: Jak leczy się w Polsce raka jelita grubego

Dodano: 
Damian Peryt (z prawej) od kilku lat choruje na zaawansowanego raka jelita grubego.
Damian Peryt (z prawej) od kilku lat choruje na zaawansowanego raka jelita grubego. Źródło: Archiwum prywatne
Dzięki kolejnym liniom leczenia osoby z rozsianą chorobą nowotworową mogą żyć nawet wiele lat, pracując i prowadząc normalne życie rodzinne. Niestety, w Polsce brakuje nowoczesnych terapii w trzeciej i kolejnych liniach leczenia.

Damian Peryt ma 36 lat i na co dzień jeździ karetką pogotowia; jest ratownikiem medycznym i kierownikiem zespołu medycznego. Nie wygląda na osobę, która od 5 lat choruje na przerzutowego raka jelita grubego.

Bez czynników ryzyka

Miał 31 lat, gdy zauważył krew w stolcu. – Szybko wykonana kolonoskopia wykazała obecność dużego guza w odbytnicy. Nikt w rodzinie wcześniej nie chorował na raka jelita grubego – mówi Magdalena Chyła-Peryt, która z zawodu jest lekarzem, specjalistką chorób wewnętrznych i endokrynologii, a prywatnie – żoną Damiana.

Wydawało się, że rak jest zaawansowany tylko miejscowo. W warszawskim Centrum Onkologii Damian dostał radiochemioterapię, a później usunięto guza. Przebieg pooperacyjny był ciężki, rana źle się goiła. Po wypisaniu do domu stan się nie poprawiał. Na własną rękę wykonał USG: okazało się, że jest podejrzenie przerzutu do wątroby, co potwierdził rezonans. Dostał kolejną chemioterapię, przerzuty usunięto, jednak pojawił się kolejny. Następna operacja – ciężka, powikłana perforacją przewodu pokarmowego i sepsą. Po kilku miesiącach spokoju pojawia się kolejny przerzut: tym razem do płuc. Znów chemioterapia, którą trzeba przerwać z powodu poważnych skutków ubocznych. Damian zostaje więc zakwalifikowany do programu leczenia biologicznego. – Niestety, po pół roku doszło do kolejnej progresji choroby. Mąż został zakwalifikowany do leczenia biologiczne drugiej linii, niestety ostatniej z refundowanych w Polsce – opowiada Magdalena.

Po 15 miesiącach dochodzi do kolejnej progresji. – Jedyną opcją była terapia nierefundowana w Polsce. Co miesiąc kupujemy lek za ponad 12 tysięcy złotych. Dzięki temu od siedmiu miesięcy choroba stoi w miejscu. Gdy lek przestanie działać, jest jeszcze kolejny, ale też nierefundowany; miesięczny koszt to ok. 13 tys. zł – mówi Magdalena. Brała dodatkowe dyżury przez ostatni rok, gdy mąż przyjmował ostatnią z refundowanych w Polsce terapii. Na ile miesięcy wystarczy oszczędności?

Potrzebne nowe leki

Rak jelita grubego to obecnie w Polsce trzeci nowotwór pod względem częstości zachorowań u mężczyzn, a drugi pod względem liczby zgonów. Zwykle dotyka osób po 60-65. roku życia. Zdiagnozowany we wczesnych stadiach jest uleczalny (dlatego po 55. roku życia zalecane jest badanie kolonoskopowe u osób, które nie mają żadnych dolegliwości). Jednak coraz częściej zachorowania pojawiają się w młodszym wieku. – Są pacjenci, którzy mają po 20-30 lat i często żadnych obciążeń rodzinnych. Do 2030 roku o 90 proc. zwiększy się zachorowalność wśród ludzi młodych – potwierdza prof. Marek Wojtukiewicz, kierownik Kliniki Onkologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku i ordynator Oddziału Onkologii Klinicznej Białostockiego Centrum Onkologii.

Zaawansowanego raka jelita grubego nie da się na razie wyleczyć, jednak nowoczesne leki znacznie wydłużają życie. – W Polsce dostępne jest dobre leczenie pierwszej i drugiej linii, niestety potem się kończy, choć we wszystkich krajach Europy, także u naszych sąsiadów, są dostępne terapie w trzeciej i czwartej linii. W Polsce można tylko wrócić do wcześniej stosowanych schematów, jednak nie są one tak efektywne jak nowe terapie o zupełnie innych mechanizmach działania – przekonuje prof. Wojtukiewicz.

Damian nie wygląda na osobę, która przeszła 5 operacji i przyjmuje kolejną linię leczenia. Niedawno wraz z żoną i 7-letnią córeczką byli na wakacjach. – Spacerował po 5 km, jak ktoś go nie zna, to nie pozna, że tak ciężko choruje. Próbuje normalnie żyć, pracuje, płaci podatki. Naprawdę w Polsce nie opłaca się takich osób leczyć? Zwłaszcza że leki są doustne, przyjmuje się je w domu, więc nie obciąża to systemu ochrony zdrowia – mówi Magdalena.

O dostęp do nowych linii terapii postulują organizacje pacjentów i eksperci. – Nie zawsze udaje się zapobiec czy wcześnie wykryć raka. Warto stosować nowoczesne leki, zwłaszcza że wielu pacjentów jest w bardzo dobrym stanie ogólnym. Konsekwencje wynikające z braku dostępu do nowoczesnych terapii w Polsce są niekorzystne dla społeczeństwa – potwierdza prof. Wojtukiewicz.

Zbiórkę Damiana Peryta można wesprzeć na stronie: https://www.onkofundusz.pl/onko_fundusz/zbiorki/27

Artykuł został opublikowany w 31/2019 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także