Mocne kazanie abp. Jędraszewskiego: Jeśli ktoś przyznaje się do Chrystusa, oskarża się go, że należy do ciemnogrodu
Arcybiskup Jędraszewski przypomniał, że zanim Chrystus został skazany na śmierć, arcykapłani walczyli z nim. – Nie chcieli słuchać Jego słów jako prawdy o Bogu pełnym miłosierdzia. Jeśli przybywali na miejsca, w których nauczał, to jedynie po to, aby Go pochwycić na słowie i oskarżyć. Na dokonane przez Niego cuda patrzyli jako skutek Jego współpracy z Belzebubem, władcą złych duchów. Mówiąc dzisiejszym językiem, w pełni świadomie tworzyli wokół Niego czarny PR. Chodziło o psychologiczne 'przygotowanie terenu' (…) by w chwili aresztowania nikt z ludzi, nawet najbardziej mu bliskich, (...) nie stanął w jego obronie – mówił.
Metropolita krakowski powiedział też wiernym, że trwające już prawie dwa tysiące lat dzieje Kościoła są pełne podobnych procesów politycznych, które kolejni władcy wytaczają chrześcijanom i stosują wobec nich szantaż. – Schemat stosowanego przez nich szantażu pozostaje w swej istocie niezmienny i brzmi zawsze tak samo: jeśli jesteś wyznawcą Chrystusa i jego Ewangelii, to znaczy, że jesteś wrogiem: cesarza, króla, jakiegoś innego władcy czy też jakiegoś wysokiego urzędnika państwowego – stwierdził.
Zdaniem abp. Jędraszewskiego, w XX wieku szantażowano wyznawców Chrystusa, iż są wrogami bolszewickiego pierwszego sekretarza partii lub niemieckiego fuehrera. – W XXI wieku szantaż ten brzmi następująco: jeśli przyznajesz się publicznie do Chrystusa i chcesz wprowadzać do swego życia jego nauczanie na temat powołanego do szczęśliwości wiecznej człowieka, to znaczy, że należysz do Ciemnogrodu, że jesteś wrogiem poprawności politycznej, że nie uznajesz zasady tolerancji, że nie znasz smaku prawdziwej wolności, jesteś fanatykiem, faszystą, przeciwnikiem Światowej Organizacji Zdrowia, zalecającej deprawację dzieci i pozbawianie ich niewinności już w wieku przedszkolnym, jesteś homofobem walczącym z kartą LGBT, że walczysz z postępem ludzkości – wskazywał.
W ocenie arcybiskupa, tak skonstruowany opis współczesnych napięć kulturowych jest pierwszym etapem kuszenia, jakiemu poddawani są chrześcijanie. – Drugi etap polega na zachęcie, abyśmy się wewnętrznie określili, kim naprawdę jesteśmy. Chodzi o to, abyśmy stwierdzili: przecież wcale nie jesteśmy ani fanatykami, ani faszystami, podobnie jak nie jesteśmy homofobami. Wręcz przeciwnie: kochamy wszystkich ludzi i kochamy wolność, dzięki czemu jesteśmy tolerancyjni, przede wszystkim zaś zależy nam na postępie całej ludzkości – tłumaczył.
Abp Jędraszewski powiedział też, że chrześcijanie poddawani są także trzeciemu etapowi kuszenia. – Nakłania on nas do wydania wyroku śmierci na Chrystusa i jego Ewangelię. Sprowadza się to do przyjęcia, z jednej strony, takiego stylu myślenia i postępowania, jakby go w ogóle nie było, a z drugiej strony do walki z wszelkimi zewnętrznymi, także symbolicznymi, przejawami jego obecności we współczesnym świecie – wyjaśnił.