"Obóz antyrosyjski w Polsce rośnie w siłę"
Aleksandr Sztorm znany jest ze swoich polonofobicznych wypowiedzi. Żołnierzy Armii Krajowej nazywał „kolaborantami Hitlera”. „Ostrzegał”, że wyrażanie prorosyjskich poglądów nad Wisłą grozi utratą życia. Ubolewał, że nikt nie chce świętować rocznicy „wyzwolenia” Warszawy przez Armię Czerwoną. „Dla Polaków wczorajsze wybory do europarlamentu stały się plebiscytem zaufania do polityki rządzącej od 2015 r. nacjonalistyczno-konserwatywnej partii Prawo i Sprawiedliwość” – pisze Sztorm w opublikowanym dziś na łamach EADaily artykule. – „PiS zdał ten egzamin w przekonujący sposób. Jednak dla Rosji wzmocnienie pozycji tej partii nie oznacza niczego dobrego”.
Sztorm opisuje kampanię wyborczą w Polsce jako „kanonadę wzajemnych oskarżeń o grzechy śmiertelne”, w której „mało było poważnych dyskusji”. Rosyjski publicysta krytycznie ocenia Koalicję Europejską. „Wokół bezideowej Platformy Obywatelskiej (…) zebrały się, wydawałoby się, całkowicie niepasujące do siebie polityczne siły. W tym jeszcze bardziej bezideowa partia Nowoczesna, która, poza dążeniem do „nowoczesności”, niczym się nie może pochwalić – jeśli nie liczyć zabawnej historii jej założyciela, który w pośpiechu porzucił własne ugrupowanie, mając świadomość, że to tonący okręt”. Sztorm kpi również z liderów PSL, którzy, jego zdaniem, problemy polskiej wsi mogą znać jedynie z dzieł klasyki literatury polskiej. Działaczy SLD, kandydujących z list KE, nazywa „postkomunistami”, którzy w rzeczywistości nigdy nie byli komunistami, a jedynie zaczęli swoje polityczne kariery jeszcze za PRL.
Sztorm przybliża swoim czytelnikom również sylwetki pozostałych komitetów wyborczych: Wiosny, „nowej partii lewicowo-radykalnej, założonej przez zdeklarowanego geja”, bezpartyjnej organizacji Kukiz`15, „założonej przez wokalistę rockowego”; Lewicę Razem określa mianem „nowych neobolszewików”, zaś Konfederację – „koalicją eurosceptyków i otwartych przeciwników Unii Europejskiej”.
Rosyjski publicysta słusznie zauważa, że wybory do europarlamentu to tylko preludium do jesiennych wyborów parlamentarnych. Odnotowuje również rekordową frekwencję, która zazwyczaj nie była zbyt wysoka. „Tym samym wygrana partii rządzącej jest przekonująca podwójnie: po pierwsze, z uwagi na sam wynik głosowania, po drugie – ze względu na liczbę wyborców, którzy oddali swój głos na PiS. Rysuje się perspektywa zwycięstwa partii Kaczyńskiego w nadchodzących wyborach parlamentarnych, a co za tym idzie – kolejne cztery lata jej rządów w Polsce. A taka wizja nie zapowiada niczego dobrego w relacjach polsko-rosyjskich, bowiem PiS podniósł rusofobię do rangi zasady, kierującej polityką państwa” – twierdzi Aleksandr Sztorm.