"Płód nie ma niezależnych praw". Illinois mocno liberalizuje prawo aborcyjne
W ostatnich dniach maja Izba Reprezentantów oraz Senat Illinois przyjęły ustawę aborcyjną, która jest najmniej restrykcyjną w skali kraju – alarmują konserwatywne amerykańskie media. Jak podaje działaczka pro-life Lila Rose, gubernator stanu – J. B. Pritzker, już zapowiedział, że dokument podpisze.
Co oznacza wejście w życie Reproductive Health Act (RHA)? W kontrze do działań władz wielu stanów w USA – m.in. Georgii i Alabamy – Illinois zdecydowanie liberalizuje przepisy dotyczące dostępu do aborcji.
Ustawa RHA znosi m.in. restrykcje dotyczące tzw. późnej aborcji i kary dla lekarzy wykonujących takie zabiegi. Projekt zakłada też, że firmy ubezpieczeniowe będą miały obowiązek pokrycia kosztów aborcji oraz antykoncepcji.
Jeśli ustawa wejdzie w życie, oznacza to też uchylenie prawo dotyczącego aborcji (z 1975 roku), które wymaga od małżonków porozumienia w sprawie usunięcia ciąży i okresu oczekiwania na jej dokonanie. Jeden z zapisów Reproductive Health Act wprost stawia też życie kobiety ponad życiem dziecka nienarodzonego, stwierdzając, że „zapłodnione jajo, embrion lub płód nie ma niezależnych praw".