Dziennikarka TOK FM: Pomysł decentralizacji Polski spodobał się Tuskowi
Grupa samorządowców i prezydentów miast związanych z opozycją (głównie z Platformą Obywatelską) opublikowała wczoraj deklarację silnej decentralizacji Polski, czyli przeniesienia wielu znaczących kompetencji państwa na władze lokalne. Wśród 21 tez samorządowców, które mają być przekute w niedługim czasie w projekty ustaw, znajdują się postulaty zastąpienia Senatu RP Izbą Samorządową, likwidacji urzędu wojewody, który podlega premierowi, czy też zniesienia kadencyjności prezydentów miast.
Ponadto, kilka dni temu Radio Wnet informowało nieoficjalnie o "założeniach programowych opozycji", które miały być przedstawione właśnie podczas uroczystości 4 czerwca. Dokument także miał zawierać postulaty daleko idącej decentralizacji państwa i wzmocnienia uprawnień samorządów. Ideą tych założeń miała być "Wielka Polska Obywatelska", a autorami prof. Maciej Kisilowski i Paweł Lisiewicz, były szef gabinetu prezydenta RP (Bronisława Komorowskiego).
"Z tym zaangażowaniem samorządowców koresponduje idea Zdecentralizowanej Rzeczpospolitej, ogłoszona publicznie przez grupę naukowców kilkanaście tygodni temu, a zakładająca ograniczenie władzy centralnej oraz przekazanie kompetencji na szczebel lokalny. Pomysł spodobał się Tuskowi, który według moich informacji poprosił prof. Macieja Kisilowskiego i Piotra Lisiewicza (...) o przeredagowanie tej idei na potrzeby programu wyborczego" – pisze na portalu NaTemat.pl Karolina Lewicka.
Zdaniem dziennikarki pomysł decentralizacji "już spalił na panewce, choć ledwo się wykluł". Winne temu mają być prawicowe media, które "zaczęły nim intensywnie straszyć" i "przedstawiać dowód na niecne zamiary opozycji".
Jak wspomina Lewicka, niektórzy prezydenci miast, tacy jak Rafał Trzaskowski czy Jacek Jaśkowiak, już zadeklarowali wsparcie list KE albo nawet udział w wyborach parlamentarnych. To pomysł na "wykorzystanie ich doświadczenia na szczeblu centralnym".