Wpadka Petru. Pojechał do Niemiec, by skrytykować zakaz handlu. Coś poszło nie tak
– 10 kilometrów od granicy niemieckiej jest duże centrum handlowe w miejscowości Locknitz i zrobimy tam zakupy. Tam dziś są otwarte sklepy, są otwarte sklepy m.in. dla Polaków, bo Polacy dziś zakupów w Polsce robić nie mogą. Chciałem w ten sposób pokazać, że zakaz handlu nabija kieszenie niemieckim sklepom, niemieckim producentom i niemieckim pracownikom, a tracą na tym polscy producenci, polskie sklepy, polscy pracownicy, ale też polscy klienci – stwierdził Ryszard Petru.
Lidera partii Teraz! nie zrobił jednak zapowiadanych zakupów. Okazało się, że sklep w Locknitz był... zamknięty. Powodem zamknięcia sklepu było zapewne święto Zesłania Ducha Świętego.
Ostatecznie polityk znalazł otwarty supermarket, w którym udało mu się zrobić zakupy. Petru po dokonaniu transakcji przekonywał na zamieszczonym nagraniu, że zakaz handlu uderza w polskich konsumentów i zyskują a nim jedynie niemieccy przedsiębiorcy.
Zauważmy jednak, że sklepy REWE (to w nim Petru zrobił zakupy) są w niedziele otwarte, ale tylko na dworcach głównych i lotniskach. Nie licząc tych wyjątków w niedziele sklepy są zamknięte.