"Ja się nie napraszałem na to przesłuchanie, ale...". Tusk przed komisją śledczą ds. VAT
Jeszcze przed rozpoczęciem posiedzenia komisji szef Rady Europejskiej odniósł się do słów Jacka Sasina o tym, że "podczas przesłuchania możemy mieć do czynienia z medialnym show". – Ja się nie napraszałem na to przesłuchanie, ale postaram się sprostać oczekiwaniom, także pana Sasina – odparł Donald Tusk.
– Sytuacja, która miała miejsce w Polsce, ma miejsce i ma miejsce także dzisiaj w wielu innych państwach UE. Zmienność natężenia tego zjawiska jest charakterystyczna ze względu na system panujący w UE i specyfikę podatku VAT. Dlatego trudno o sytuacji w Polsce, o wyłudzeniach podatku VAT mówić jako o jakimś konkretnym zdarzeniu o wyjątkowo masywnym nasileniu. Mieliśmy, mamy i obawiam się, że będziemy mieć w przyszłości tego typu zdarzenia zarówno w naszym kraju, jak i UE – mówił były premier. Tusk podkreślił, iż może powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że "świadomość tego typu procederu jak wyłudzanie, afery podatkowe, oszustwa podatkowe towarzyszyła chyba wszystkim czynnym w polityce, niezależnie od zajmowanego stanowiska od zawsze, gdyż ten problem miał miejsce i był rozciągnięty w czasie". W ocenie szefa Rady Europejskij, nasilenie tego procederu było "z oczywistych względów" związane ze wstąpieniem Polski do UE, także ze strefą Schengen.
W czasie przesłuchania przewodniczący komisji Marcin Horała zapytał Donalda Tuska czy służby specjalne informowały go o nasileniu wyłudzania podatku VAT. Były premier przyznał, że nie był odbiorcą takie raportu.
Marcin Horała przytoczył słowa byłego szefa CBA Pawła Wojtunika, który przekonywał, że dla rządu walka z przestępczością gospodarczą nigdy nie była priorytetem. Szef komisji zapytał Tuska, dlaczego podjął decyzję o likwidacji działu ABW ds. gospodarczych. – Spodziewałem się po panu przewodniczącym mniejszej toporności – odparł szef Rady Europejskiej dodając, że wielokrotnie się z tą tezą już rozprawiał.
Tusk kontra Horała
W pewnym momencie doszło do spięcia pomiędzy Donaldem Tuskiem a przewodniczącym komisji. Od poczatku przesłuchania Marcin Horała liczy wypowiedzi byłego premiera, które uznaje za wycieczki personalne. Kiedy doliczył się dziesiątej, Tuskowi puściły nerwy. Były premier mówił o cenzurze dotyczącej mówienia na temat VAT w okresie rządów PiS.
– Tylko z wrodzonej przyzwoitości i szacunku dla prawa będę poważnie traktował to, co się tutaj dzieje, ale rzeczywiście z każdą minutą nabieram przekonania, chociaż intuicja mi to już wcześniej mówiła, że celem komisji jest wykonanie tego, co już zaplanowano wcześniej, a nie odnalezienie prawdy – mówił.