Syn Bodnara napadał na rówieśników, groził im nożem

Syn Bodnara miał dopuścić się napaści wraz z dwójką kolegów. Do tych wydarzeń doszło pod koniec zeszłego miesiąca – 26 i 28 maja. Trójka chłopaków miała podchodzić z nożem do młodszych kolegów i zastraszać ich, domagając się pieniędzy. Chodziło o kwoty w wysokości 10, 20 zł.
W wyniku tych wydarzeń na szczęście nikt nie został ranny. Sprawa jednak trafiła do Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów, do wydziału dla nieletnich.
Przestępstwa zostały zgłoszone przez rodziców zastraszanych uczniów. Powołując się na swoje źródła, TVP Info twierdzi, że trzy rozboje zostały bezspornie udowodnione.
W rozmowie z dziennikarzami TVP Info Bodnar odmówił komentarza do całej sprawy.
Do sprawy odniósł się na Twitterze publicysta "Do Rzeczy" Marcin Makowski, który skrytykował osoby zarzucające Bodnarowi, że sposób w jaki ten sprawuje funkcję RPO wynika z jego problemów rodzinnych.
"Często nie zgadzając się z @Adbodnar, nie jestem w stanie zaakceptować ataku na jego styl sprawowania funkcji RPO poprzez insynuowanie, że wynika on z problemów rodzinnych. To tanie psychologizowanie, bez względu kogo aktualnie dotyczy. Skupmy się meritum a nie na didaskaliach" – napisał Makowski na Twitterze.