Śmierć Pawła Adamowicza. Oskarżono pracownika ochrony finału WOŚP
Zdaniem prokuratury Dariusz S. wprowadził policję w błąd, informując funkcjonariuszy tuż po zdarzeniu, że Stefan W., zabójca Pawła Adamowicza, dostał się na scenę, posługując się plakietką z napisem "Media".
Dariusz S. przekazał policjantom identyfikator, którym rzekomo posłużył się Stefan W. Badania plakietki nie wykazały jednak na niej obecności materiału DNA Stefana W. Później mężczyzna próbował wpłynąć na jednego z pracowników firmy Tajfun, by w zeznaniach potwierdził jego wersję.
Podczas kolejnych przesłuchań Dariusz S. przyznał się do tego, że złożył fałszywe zeznania oraz że podżegał inną osobę do składania fałszywych zeznań. Mężczyzna usłyszał też zarzut posiadania broni bez wymaganego zezwolenia. Grozi mu do 8 lat więzienia.