Tarczyński ostro o PO: To partia lewacka, nie lewicowa. Mentalnie są komunistami
- Jeżeli aborcja ma być na życzenie i to ma być czyjeś życzenie, aby zabić życie drugiego człowieka, to mamy do czynienia ze skrajną lewicą, z lewactwem, no niestety z tradycjami, jak pani Nowacka i inni komunistycznymi, no więc w mojej ocenie jest to bardzo ostre odchylenie w lewo, ze względu na to, że dla nich ta wartość życia nie ma żadnego znaczenia - dodał.
Zapytany o słowa Grzegorza Schetyny, który powiedział, że w PO „znajdzie się miejsce dla konserwatystów i lewicy", stwierdził: - No to jest niepoważne, to jest miszmasz, który w świecie polityki nigdzie nie funkcjonuje, no nie da się być po prostu najedzonym i głodnym, biednym i bogatym, to są rzeczy, które się wyłączają, nie da się być ogniem i wodą, a on chce tak naprawdę w tej swojej zapalczywości politycznej, właściwie w tej rozterce politycznej, znaleźć rozwiązanie, które nie istnieje i to jest ta wiarygodność, a właściwie jej brak, o którym mówię. No nie da się być konserwatystą, a tego samego dnia zapowiadać, że związki partnerskie powinny być wprowadzone.
Odniósł się do „sześciopaku" Grzegorza Schetyny. Zdaniem Tarczyńskiego, lider PO jest „nieudacznikiem politycznym". - Kto da siódemkę, ósemkę, polityka to nie jest szkoła, to nie jest przedszkole, mam wrażenie, że Schetyna jest w przedszkolu, traktuje to tak: „a ja dam więcej, a proszę pani". No jest to słabe. (...) Jest osobą, która jak do tej pory przegrała wszystkie wybory, które odbywały się w trakcie jego przywództwa. Zdołał podzielić i zniechęcić blok opozycyjny, mamy przykład PSLu, jest nieudacznikiem politycznym - stwierdził w rozmowie z Ewą Bugałą. - Fundamentalna różnica między nami to jest różnica jakościowa, tzn. oni mówią: „Kaczyński, Kaczyński, czasem Tarczyński", wyszukują sobie nazwiska i atakują, a my mówimy: "Polska, Polska, Polska". Fundamentalna obrazowa różnica między nami to jest różnica skupienia się na problemie, a nie na wrogości - dodał.
Tarczyński stwierdził, że Trzaskowski rozpoczął wojnę światopoglądową w Warszawie i stał się symbolem skrętu w lewo przez PO. - Nie chce na ustach, ale to on rozpoczął właśnie tę wojnę w Warszawie, on rozpoczął wojnę przez kartę LGBT i przez to, że jego wiceprezydent mówi, że ta karta LGBT, czyli lesbijek, gejów transseksualistów i biseksualistów, trzeba mówić pełną nazwą, a nie skrótem, jest kartą, która ma być w każdej gminie, oni to zapowiadali w każdej szkole, a więc dochodzimy do takiego przeświadczenia, że ten światopogląd ma być kreowany przez jednego z włodarzy PO - powiedział.
O politykach PSL mówił, że udają konserwatystów. - Mikołajczyk pewnie przewraca się w grobie, po tym co zrobili. (...) Ja rozumiem pragmatyzm polityczny i próbę osiągnięcia celu politycznego, ale to była sprzedaż głosów wiejskich, to była zdrada. (...) Chcą udawać konserwatystów, mówią o tym, że wartości chrześcijańskie są dla nich ważne, a sprzedali się dla trzech stołków, o czym ja mówiłem w kampanii, że to będą trzy stołki, trzy miejsca w europarlamencie, nie da się budować tej wiarygodności - stwierdził.
Zapytany o ogłoszone przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego jedynki na listach wyborczych, podkreślił: - To są osoby młode, ale bardzo doświadczone, to są osoby, które zaczynały swoją aktywność dla Polski, tak, jak ja, w wieku 14–15 lat, teraz mamy po 40 i będziemy naprawdę świetną drużyną, moim zdaniem są to najsilniejsze listy Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu, jakie kiedykolwiek były rejestrowane, nie są jeszcze zarejestrowane, takie są propozycje, ale jeśli takie będą w całości, jak jedynki, to będzie bardzo, bardzo mocna drużyna - wskazał.
Nawiązał do komentarzy dot. jedynek na listach PiS, które pojawiają się w mediach komercyjnych. - Polska jest jedna i mówienie o tym, jak słyszeliśmy od jednego z dziennikarzy stacji komercyjnej, że Mateusz Morawiecki będzie startował z dziwnego miejsca, nazywając tak Katowice, no tak nie można mówić, to jest sposób myślenia o Polsce, którą się dzieli na miejsca lepsze, gorsze, dziwne miejsca. Nie, szanowni państwo z TVN, Katowice to jest piękne miejsce.
Skomentował działanie Roberta Biedronia, który otwarcie mówił, że przyczynił się do zablokowania kandydatury Beaty Szydło na szefową jednej z komisji w PE. - Antypolskie działanie, absolutnie antypolskie działanie, dlatego, że nie bez przyczyny delegacje w Parlamencie Europejskim nazywane są delegacjami krajowymi. To znaczy, że reprezentujemy kraj, swoją ojczyznę, jeżeli mamy radość z tego, że zablokowało się swojego rodaka, to są działania antypolskie. Jako wiceprzewodniczący konserwatystów w Radzie Europy bardzo często dyskutowałem z innymi przewodniczącymi delegacji krajowych na temat głosowań i tam wszyscy absolutnie głosują zgodnie z interesem narodowym - podkreślił.
Zapytany o serię wpadek PO w mediach społecznościowych (hasztagi: „#TwójSzwab", „#POrozwalajmy", „#PrzeszłośćPolski", „#ForumProgroboweKO" itd.), powiedział: - Ja chciałbym przypomnieć słowa Donalda Tuska, który krzyczał taki zdenerwowany, widocznie emocjonalnie poruszony: „no dobrze, oni mają telewizję publiczną, a my mamy Internet"... Boże mój kochany, no nie macie Internetu. (...) Przerażające jest to, że tacy ludzie rządzili naszym narodem, rządzili państwem 40-milionowym, nie potrafią używać Internetu. Powtarzam, można się pomylić raz, można się pomylić dwa razy, można się pomylić trzy razy, ale to już nie jest pomyłka, to poziom jaki reprezentują.