"To były najtrudniejsze słowa". Osobiste wyznanie Biedronia w Białymstoku
– Chcemy Polski, która będzie domem wszystkich. Chcemy Polski równej, Polski solidarnej. Polski, w której nie tylko Jarosław Kaczyński z kotem będzie się czuł jak w domu, ale także chłopak i dziewczyna, dwie dziewczyny i dwóch chłopaków będą czuli się jak w domu. Chcemy normalnej Polski – nawoływał lider Wiosny.
Robert Biedron przywołał osobiste wspomnienie. Kiedy jego mama dowiedziała się, że on jest gejem, to był to dla niej "bardzo trudny moment": – Ja widziałem dwa razy moją mamę w takim stanie. Pierwszy raz, kiedy zmarł mój ojciec, drugi raz, kiedy dowiedziała się, że jestem gejem. To były najtrudniejsze słowa i najtrudniejsza wiadomość w jej życiu. Bo wyrastała w tym kraju, wyrastała w Polsce, w której od lat sączono jej historie, że geje i lesbijki to nienormalność, że geje i lesbijki krzywdzą dzieci, że geje i lesbijki nie tworzą normalnej rodziny. Dzisiaj moja mama jest z nami, trzyma tęczową flagę i jest dumna, że ma syna geja.
Lider Wiosny nie szczędził gorzkich słów pod adresem rządzących. Zapewniał, że zwycięsto jest blisko. – Kiedy mamy poczucie, że idziemy ciemną doliną, że przed nami nie ma przyszłości, że w naszym kierunku lecą kamienie, że nas obrażają, warto czasami obejrzeć się za siebie, zobaczyć, jak dużo ludzi dobrej woli jest w naszym kraju. Obejrzyjcie się za siebie, rozejrzyjcie się, jak jest nas dużo. To jest nasza siła. Jesteśmy nie do zatrzymania. My zwyciężymy! – skandował Biedroń.