"Wprost": Oto tajny pakt Lewicy. To koniec Wiosny?
Dokument pochodzi z początku sierpnia i nosi nazwę "Tajny Załącznik do uchwały Rady Krajowej Partii Razem". Ustalenia w nim zawarte mają związek z wspólnym startem w wyborach parlamentarnych i dalszą ewentualną współpracą SLD, Wiosny i Razem. Okazuje się, że liderzy formacji przyjęli postanowienia, które ukryli przed opinią publiczną – donosi "Wprost".
Tygodnik informuje, że w tajnym załączniku Sojusz Lewicy Demokratycznej zobowiązuje się do sfinansowania wskazanej przez partię Zandberga organizacji pozarządowej "na poziomie 20 proc. uzyskanej subwencji, w oparciu o czteroletnią umowę, z sankcjami prawnymi uniemożliwiającymi jej rozwiązanie przed terminem".
Koniec Wiosny?
Ponadto, w dokumencie SLD i Wiosna planują po wyborach powołanie wspólnej partii. Według źródeł "Wprost", będzie to w istocie wchłonięcie Wiosny przez ugrupowanie Włodzimierza Czarzastego. W załączniku nie ustalono jednak, czy to samo stanie się z partią Razem. Formacja Adriana Zandberga zastrzega sobie prawo do powołania niezależnego koła w Sejmie.
"Plany liderów lewicowych partii - Włodzimierza Czarzastego, Roberta Biedronia i Adriana Zandberga - pozostają znane jedynie wąskiemu kręgowi ich współpracowników" – czytamy we "Wprost".
Tygodnik zapytał o komentarz jedną z liderek Razem, Marcelinę Zawiszę, która odmówiła odpowiedzi na pytania. Rzeczniczka partii, Dorota Olko stwierdziła natomiast, że nic nie wie o takiej uchwale. – Żadne umowy z partnerami nie są jeszcze spisane, negocjacje trwają, więc tego typu informacje po prostu mnie dziwią – powiedziała Olko.
Według ustaleń "Wprost", inicjatorem tego tajnego porozumienia jest lider SLD. Polityk ma mieć jeden cel: zdobyć mandat poselski. Potem Czarzasty ma być gotów na przekazanie sterów w partii komuś innemu. Tą osobą nie będzie jednak Robert Biedroń, który "chce tylko szybko wrócić do Brukseli".
Zandberg dementuje
Do doniesień "Wprost" odniósł się już szef Razem.
– Obawiam się, że redakcja "Wprost" wyprodukowała coś w oparciu o swoją wyobraźnię. W oczywisty sposób nie może być tajnego załącznika do umowy koalicyjnej w chwili, kiedy koalicyjny komitet wyborczy nie istnieje. Nie ma takiego dokumentu. Bądźmy poważni. Ktoś sobie coś wyprodukował w oparciu o plotki i własne wyobrażenia – powiedział Zandberg w TOK FM.