Lisicki: Papieżowi nie po drodze z polskim Kościołem
Papież Franciszek dokonał kolejnych nominacji kardynalskich. Z punktu widzenia ziemskiego, to od nich zależy, kto będzie kolejnym papieżem. Wśród nowych kardynałów nie znalazł się jednak żaden z przedstawicieli Kościoła w Polsce.
– Ani jednego Polaka i to już jest któryś raz – wskazał Lisicki. Publicysta przypomniał o jednej z nominacji, która miała miejsce w 2018 roku. Otrzymał ją ks. Konradał Krajewski. – To jest wielki jałmużnik papieski – dodał.
– To, co uderza w tej sytuacji, to to, że mimo wielu już tych konsystorzy na których papież ogłaszal kardynałów, od dłuższego czasu nie było żadnego Polaka kardynała, który jest jednocześnie arcybiskupem w istotnym miejscu w Polsce – zauważył redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy". Paweł Lisicki podkreślił, że jest to o tyle istotne, że kardynałowie z prawem głosu, to ci którzy będą uczestniczyli w przyszłym konklawe i to od nich będzie zależał wybór kolejnego papieża. – Jak popatrzymy na to w kategoriach historycznych, to zgromadzenie kardynałów jest - mówiąc językiem świeckim – takim elementem arystokratycznym w Kościele. Zgromadzenia starszych, doradzców, tych którzy papieżowi doradzają, pomagają, tych na których się opiera. Więc brak polskich kardynałów wyraźnie wskazuje, że papieżowi nie po drodze z polskim Kościołem – ocenił.
Lisiciki przypomniał, że jest obecnie 7 polskich kardynałów, z czego tylko czterech ma prawo głosu w przyszłym konklawe. Jeden z tych głosów kończy się w październiku, więc zostanie tylko trzech. – Tylko jeden z tych kardynałów - i to jest kard. Nycz - ma ważną stolicę biskupią. Trzech kardynałów to pracownicy kurii rzymskiej, a pozostali - jak kard. Dziwisz - to są ludzie zasłużeni, ale już nie mają prawa głosu. Np. abp. Jędraszewski nie został kardynałem. To jest o tyle ważne, że w Kościele od setek lat była taka praktyka, że nominacja kardynalska była docenieniem pewnej pozycji, rangi i miejsca. Nie jest przypadkiem, że kardynałem był arcybiskup Poznania, Wrocławia, Gdańska, Krakowa i oczywiście Warszawy. To było rzeczą naturalną, że nominacja na metropolitę dużego miasta pociągała za sobą nominację kardynalską. Nie jest to nigdzie zapisane w prawie, że tak musi być, bo oczywiście nie musi, ale jest pewnego rodzaju praktyką która była przez Kościół przez wiele lat stosowana. (...) I taki przedłużający się brak nominacji dla polskich arcybiskupów trzeba odczytywać na zasadzie, że polski Kościół z punktu widzenia Rzymu nie spełnia tych wymagań, jakie Watykan im stawia – podkreślił.
Zdaniem Lisickiego wynika to ze stosunku polskiego Kościoła do trzech kwestii ważnych dla papieża Franciszka. Redaktor naczelny "Do Rzeczy" wymienił tu otwarcie drzwi dla imigrantów, zaangażowanie na rzecz ekologii oraz stosunek do adhortacji Amoris laetitia.