"Mnie też źle potraktował pies Jaruzelskiej"
Wróbel na początku nawiązał do sporu pomiędzy radną, a rzeczniczką SLD Anną Marią Żukowska, który nasila się po tym jak córka Wojciecha Jaruzelskiego nie otrzymała miejsca na liście wyborczej Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
W ostatnich dniach Jaruzelska zasugerował w rozmowie z mediami, że straciła miejsce (na rzecz Żukowskiej), ponieważ ta ma romans z liderem SLD, w odpowiedzi na co Żukowska zaatakowała... psa Moniki Jaruzelskiej (zwierzę miało m.in. nasikać jej na buty).
„Me too” z psem Jaruzelskiej
– Czy spór z Włodzimierzem Czarzastym i rzeczniczką SLD to polityka czy obyczaje – zapytał Jaruzelską Wróbel, odnosząc się do rubryki „Polityka i obyczaje” w jednym z tygodników.
– Jedno zazębia się z drugim, dla mnie przede wszystkim to jest polityka. Z tej historii zrobił się historia bardziej obyczajowa, a nawet humorystyczna, żeby nie powiedzieć groteskowa, kiedy tam wymienia się mojego pieska, który rzekomo siusiał komuś na buty – mówiła radna w poranku TOK FM. – No właśnie patrzę czy nie ma pani tego groźnego pieska dzisiaj ze sobą – odpowiedział żartem dziennikarz.
Jak odpowiedziała również w żartach Jaruzelska, nie wzięła psa ze sobą, żeby ten nie „zaatakował redaktora erotycznie”. – Tutaj na Czerskiej (ulica przy której znajduje się studio TOK FM i redakcja "Wyborczej" – red.) szczególnie państwo jesteście wrażliwi na to. Nie chciałam żeby jakaś nowa akcja „Me too” powstała z tego powodu – dodała radna.
– Mnie też źle potraktował pies Jaruzelskiej, mogę zainicjować taką akcję – żartował dalej Wróbel.