Uciekał przed policją, padły strzały. W samochodzie była... trójka dzieci
Funkcjonariusze ruszyli w pościg za mężczyzną, który nie zatrzymał się do kontroli i próbował potrącić policjantów, a w terenie zabudowanym przekroczył prędkość o 57 km/h. Pościg trwał kilka kilometrów. W pewnym momencie funkcjonariusze użyli broni palnej. Nie wiadomo, ile dokładnie strzałów padło, ale trafiona została opona samochodu. Wówczas mężczyzna porzucił swój pojazd i uciekł w pole kukurydzy.
Okazało się, że w samochodzie znajdowały się jeszcze dwie kobiety i trójka dzieci – roczne, trzyletnie i czteroletnie. Jedno z nich było dzieckiem kierowcy. Policja zapewnia, że funkcjonariusze ruszając w pościg i decydując się na oddanie strzałów nie wiedzieli o tym, kto jest w środku. Po zatrzymaniu kierowcy okazało się, że był on poszukiwany. Teraz 34-latek usłyszy zarzuty.