Kosiniak-Kamysz podczas debaty w TVN: Postulujemy spełnienie obietnicy Beaty Szydło

Dodano:
Władysław Kosiniak-Kamysz Źródło: PAP / Radek Pietruszka
– Minimalne wynagrodzenie musi rosnąć i musi wynosić 50% przeciętnego. Zresztą takie projekty były składane, obiecywało to PiS. To postulat związkowy – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz podczas debaty w TVN24.

Podczas dzisiejszej debaty szef ludowców krytykował obóz rządzący. Władysław Kosiniak-Kamysz zarzucił PiS-owi, że nie wywiązuje się ze złożonych obietnic wyborczych. – Postulujemy spełnienie obietnicy Beaty Szydło z pierwszych 100 dni rządu: kwota wolna podniesiona do 8000 zł – mówił polityk.

Szef PSL jednocześnie zauważył, że Platforma Obywatelska idzie w temacie płacy minimalnej "drogą Jacka Rostowskiego", czyli tak tłumaczy zawiłości dotyczące gospodarki, że "ciężko zrozumieć", co mają na myśli. – Płaca minimalna musi być uzgadniana z opinią publiczną – podkreślał.

Pakiet zdrowotny

Podczas rozmowy poświęconej służbie zdrowia, Kosiniak-Kamysz przekonywał, że jedynie ponadpartyjny "pakt dla zdrowia" może rozwiązać problemy służby zdrowia. Polityk zaznaczył, że za rządów PiS sytuacja wcale nie uległa poprawie. – Polska służba zdrowia jest w ruinie. Jeżeli nie będziemy działać wspólnie, nie będzie lepiej – ocenił.

– Ujmujący jest dobry humor pana posła Horały. Panie pośle, proszę pojechać do Grudziądza. Tam jest szpital zadłużony na pół miliarda złotych. Dlaczego nie pokazujecie na ile są dzisiaj zadłużone wszystkie szpitale? Utajniliście ten raport. 13 mld to są ostatnie dane. Wy mówicie o zrównoważonym budżecie? To się w głowie nie mieści – mówił lider ludowców.

"Tak" dla In-vitro

Podczas debaty Kosiniak-Kamysz poparł finansowanie in vitro z budżetu państwa. – In vitro powinno być finansowane, tak jak to było za naszych rządów. PiS jest obłudny, nie zmienił nic w przepisach, on pozbawił tej możliwości osoby, których na to nie stać. Oszukaliście prawicowych wyborców, obiecując że zmienicie zapisy dot. in-vitro – podkreślał polityk.

Źródło: TVN24
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...