"W oparach cygar i wina", "Brejza wiedział, że sztab jest udawany". Kompromitujące kulisy kampanii KO

Dodano:
Grzegorz Schetyna, PO Źródło: PAP / Wojciech Olkuśnik
"Brejza widział, że sztab jest udawany, a on sam malowany. Bez władzy wykonawczej, bez pieniędzy" - mówi "Gazecie Wyborczej" jeden z polityków PO. Dziennik ujawnia kompromitujące kulisy kampanii Platformy Obywatelskiej. Miała się ona odbywać w "oparach cygar i wina".

Piąte piętro siedziby Platfromy Obywatelskiej - to tam, według, "Gazety Wyborczej", w oparach cygar i wina zapadały decyzje dotyczące kampanii wyborczej. I nie podejmował ich powołany do tego celu sztab, a ekipa "odpowiedzialna za serię wcześniejszych porażek". To właśnie tam spotykali się Grzegorz Schetyna i trzech najbliższych mu ludzi skarbnik PO Mariusz Witczak, sekretarz generalny PO Robert Tyszkiewicz i członek zarządu Platformy Piotr Borys.

Współpraca ta była krytykowana w szeregach partii, dlatego też Schetyna postanowił powołać nowy sztab wyborczy, wskład którego weszło młodsze pokolenie polityków PO na czele z Krzysztofem Brejzą. Sęk w tym, że sztabowi w ogóle nie dano pracować - bo jak mówią współpracownicy Brejzy - "o wszystkim ostatecznie decydowała góra, 'cygara i wino', ludzie z piątego piętra".

– Brejza widział, że sztab jest udawany, a on sam malowany. Bez władzy wykonawczej, bez pieniędzy. Żeby było jasne, on bardzo chciał pracować, ale piąte piętro nie pozwoliło. Po pewnym czasie pojechał do siebie, do Inowrocławia, robić sobie kampanię – mówi inny rozmówca "GW".

Jak podkreśla gazeta, "partyjne szychy" popełniły szereg błędów. Wymienia tu brak autonomii sztabowców, chaos, brak planu, frakcyjne potyczki w partii. Błędy te rodziły kolejne tylko już w terenie i sprawiały, że kampania była niespójna. "GW" zarzuca również Platformie "położenie" kampanii w mediach społecznościowych a także brak wspólnej akcji promującej Małgorzatę Kidawę-Błońską.

Gazeta ujawnia, że decyzję o tym, że to ona będzie kandydatką KO na premiera Schetyna podjął bez konsultacji ze sztabem,

Kolejnym "grzechem" Platformy ma być nieprzyjmowanie pomocy od osób deklarujących taką chęć. Mówi o tym w rozmowie z "GW" Władysław Frasyniuk. Jak podkreśla, sam się do takiej pomocy zgłaszał, polecał innych ludzi, ale sztab nie wykazywał zainteresowania.

W połowie ubiegłego roku Schetyna miał dostać do ręki kompletną strategię na kampanię przed szeregiem zbliżających się wyborów - samorządowych, europejskich, parlamentarnych i prezydenckich. "Pochwalił, ale szybko odłożył na półkę. Żaden z jego współpracowników nie potrafi wyjaśnić dlaczego" – pisze "Wyborcza". Jeden z rozmówców gazety tak podsumowuje kampanię: "Za czasów Sławka Nowaka w sztabie było łóżko polowe, bo pracowaliśmy non stop. Teraz sztab nie spotykał się nawet dwa razy dziennie. Dla mnie padł mit Schetyny jako świetnego organizatora".

Źródło: Gazeta Wyborcza
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...