Tragiczny wypadek w Warszawie, mężczyzna zginął ratując życie żony i dziecka. "Moje serce pękło... "

Dodano:
Znicze w pobliżu miejsca śmiertelnego wypadku przy przejściu dla pieszych na ulicy Sokratesa, do którego doszło w Warszawie, Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Jadący ok. 130 km/h samochód potrącił pieszego, który przechodził przez przejście. Z relacji świadków wynika, że mężczyzna w ostatniej chwili zdążył wypchnąć na chodnik żonę i odsunąć wózek z 3-letnim synkiem.

Do zdarzenia doszło w niedzielę, we wczesnych godzinach popołudniowych na skrzyżowaniu ulic Sokratesa i Sandora Petofiego w Warszawie.

Mężczyzna zmarł po długiej reanimacji. Sprawca wypadku został zatrzymany przez policję, we wtorek sąd zwolnił go jednak z aresztu. Kierowca przyznał się do winy, ale twierdzi, że do wypadku doszło bo oślepiło go słońce.

Obrażenia odniosło też dziecko, które wypadło z wózka. Chłopczyk został przewieziony do szpitala. Jego życiu na szczęście nie zagraża niebezpieczeństwo.

„Moje serce pękło... "

Kilka dni po wypadku, głos zabrała żona zabitego mężczyzny. Pani Magdalena podziękowała na Facebooku za wsparcie jakie otrzymała oraz poinformowała o dacie pogrzebu męża.

Tragiczny wypadek na warszawskich Bielanach miał miejsce w niedzielę rano.

„Moje serce pękło, a świat w jednej chwili wywrócił się do góry nogami. Odszedłeś tak niespodziewanie. Mój Najdroższy Mężu i Ukochany Tatusiu Naszego Wspaniałego Synka. Mimo że nie będzie Cię już fizycznie przy nas, wiem, że zawsze będziesz o nas dbał z daleka, tak jak robiłeś to przez tych kilka lat, które było nam dane ze sobą spędzić” – napisała pani Magdalena. „Jesteś naszym Aniołem i na zawsze pozostaniesz w naszych sercach” – dodaje kobieta.

Pogrzeb zabitego mężczyzny odbędzie się 26 października we Włocławku.

Źródło: Facebook
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...