Jest decyzja Sądu Najwyższego ws. protestu wyborczego PiS
Prawo i Sprawiedliwość złożyło wnioski do Sądu Najwyższego w ramach protestów wyborczych. Chodzi o ponowne przeliczenie głosów w sześciu okręgach w wyborach do Senatu. W okręgach tych kandydaci partii rządzącej nieznacznie przegrali z kandydatami opozycji. Tłumacząc powody dla których PiS zdecydowało się na taki krok, Ryszard Terlecki powiedział: "tak z ciekawości, ale też dla pewności, że nic nie zostało niewłaściwie policzone". Wnioski Prawa i Sprawiedliwości negatywnie zaopiniowała Państwowa Komisja Wyborcza.
Dziś pierwszy z nich rozpoznawał Sąd Najwyższy. Podczas posiedzenia uznano, że nie będzie ponownego liczenia głosów w okręgu wyborczym nr 75. Sąd Najwyższy pozostawił protest bez dalszego biegu, uznając, że nie wskazano w nim naruszeń prawa oraz dowodów na nieprawidłowości.
– Sąd zauważył, że celem protestu jest wskazanie konkretnych naruszeń prawa, które mogły mieć wpływ na wynik wyborów, a nie ponowne przeliczanie głosów ze względu na niewielką różnicę między kandydatami – poinformowała sędzia Joanna Lemańska, prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.