Zabawna wymiana zdań między Senyszyn i Korwin-Mikkem. "Małżeństwo z szympansicą ma pewien sens"
Mimo że w studio doszło do spotkania dwojga polityków o skrajnie różnych poglądach, rozmowa pozostała zabawną dyskusją i tym razem nie zmieniła się w wielką kłótnię.
Prowadząca program Dorota Gawryluk zaczęła rozmowę od decyzji Andrzeja Dudy, który wyznaczył Antoniego Macierewicza na marszałka seniora Sejmu. Wcześniej spekulowano, że funkcję tę może objąć właśnie Korwin-Mikke. – Kogo wolałaby pani jako marszałka seniora, Macierewicza czy Janusza Korwin-Mikkego? – spytała dziennikarka. – No już z dwojga złego... to pana Janusza – odparła Senyszyn wywołując śmiech polityka Konfederacji. – Słyszałem plotki, że w obozie prezydenta obawiano się, że zrobię taki numer - otworzę obrady, wejdę na mównicę i powiem "ogłaszam przerwę do lutego". To byłby koniec. Ale ja bym tego nie zrobił bo nawet nie wiedziałem, że jest taka możliwość – stwierdził w odpowiedzi Korwin-Mikke.
"Może ja chcę zawrzeć związek z wielorybem?" vs. "Ale wieloryb by nie chciał"
W trakcie programu poruszony został temat parad równości i postulatu małżeństw homoseksualnych. – Chodzi o to, że osoby o innej orientacji niż heteroseksualna miały możliwość tworzyć związki partnerskie, zawierać małżeństwa jeżeli chcą – mówiła Joanna Senyszyn. – A co jeśli ja mam ochotę zawrzeć związek z wielorybem? Dlaczego nie mogę, dlaczego mi pani nie pozwala? – zaczął Korwin-Mikke. – Dlatego, że jakby wieloryb na pana spojrzał to by nie chciał – odpowiedziała posłanka Lewicy.
– A może ja chcę zawrzeć związek małżeński z dwiema kobietami? Żeby powiedzieć to jasno i brutalnie - jest bardzo mała szansa, bo wymaga to dwóch defektów genetycznych, że mężczyzna spłodzi dziecko z szympansicą. Więc małżeństwo z szympansicą ma pewien biologiczny sens. W małżeństwie z drugim mężczyzną nie można mieć dzieci, więc to nie jest małżeństwo z definicji – przekonywał polityk Konfederacji.
"Złożymy ustawę Anty-LGBT"
Poseł-elekt Konfederacji zadeklarował, że jednym z pierwszych projektów, jakie złoży jego ugrupowanie, będzie zakaz edukacji seksualnej i paradach równości. – O sprawach seksu nie dyskutuje się w ogóle. To sprawa intymna, a nie sprawa publiczna – ocenił Korwin-Mikke. Jak dodał, jeśli dzieci uczą się o seksie w szkołach, to "miłość zmienia się coś na kształt odrabiania lekcji". – To staje się nudne. Coraz więcej ludzi ucieka od seksu, bo za dużo tego mają. To musi być zakazane, bo owoc zakazany nęci – wyjaśniał polityk.
Joanna Senyszyn stwierdziła z kolei, że "można wyobrazić sobie życie bez sformalizowanych związków małżeńskich". – Otóż to! Tak powinno być! – potwierdził Korwin-Mikke.