Były polityk PO ujawnia: Prawybory w Platformie w 2010 roku były ustawione

Dodano:
Radosław Sikorski i Bronisław Komorowski Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Gdy Radosław Sikorski mówił o tym, że były ustawione (prawybory w 2010 roku - red.), to wiedział, co mówi – wyznał w rozmowie z portalem Fakt24.pl Jacek Protasiewicz, były szef wrocławskich struktur Platformy Obywatelskiej. Polityk twierdzi, że próbował przekonywać Grzegorza Schetynę, że każdy powinien mieć równe szanse, ale takie argumenty "budziły jedynie jego irytację".

Czy to dlatego nikt nie zgłosił się do udziału w prawyborach prezydenckich w Koalicji Obywatelskiej? Jak na razie, jedyną kandydatką w tym wyścigu jest Małgorzata Kidawa-Błońska. "Fakt" spekuluje, że przyczyną tego stanu rzeczy może być pamięć polityków PO o prawyborach w partii w 2010 roku, kiedy to Bronisław Komorowski wygrał bój o kandydaturę z Radosławem Sikorskim.

– Gdy Radosław Sikorski mówił o tym, że były ustawione, to wiedział, co mówi – stwierdził w wywiadzie z portalem "Faktu" Jacek Protasiewicz, były polityk tej partii, teraz poseł PSL.

Portal przypomniał też, że kilka dni temu Sikorski był pytany o to, czy wystartuje w prawyborach prezydenckich.

– Zastanawiam się po pierwsze, czy to będzie proces fair, bo w ustawionych prawyborach już brałem udział – odpowiedział wtedy Sikorski.

Według ustaleń "Faktu", politycy PO oficjalnie zaprzeczają, ale już nieoficjalnie przyznają, że obecny europoseł, a ówczesny uczestnik prawyborów w 2010 r., był traktowany o wiele gorzej niż jego konkurent, czyli Bronisław Komorowski.

– Próbowałem przekonywać Schetynę (w 2010 r. szefa klubu parlamentarnego PO - red.), że każdy w tym wyścigu powinien mieć równe szanse ale takie argumenty budziły jedynie jego irytację – wspomina w wywiadzie Protasiewicz. Były polityk PO dodaje, że władze partii blokowały w 2010 roku pieniądze na spotkania Sikorskiego z działaczami lokalnymi we Wrocławiu. Przyjechali tylko działacze z Wrocławia, bo pozostałym strukturom terenowym przekazano, że lider regionu sobie tego nie życzy. Nie pojawili się ludzie z regionu, którzy mieli prawo głosu w tych prawyborach – opowiada "Faktowi" Protasiewicz. Za to spotkanie Bronisława Komorowskiego z działaczami przebiegło bez problemów i z wszystkimi honorami.

– Nic dziwnego, że nikt się nie zgłosił, aby stanąć w szranki z Małgorzatą Kidawą Błońską. I tak wiadomo, kto ma wygrać – przyznaje w rozmowie z tabloidem regionalny działacz PO.

Źródło: Fakt24.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...