Były wiceminister PiS: Kto ma słabe nerwy, niech nie czyta
"Pasy zapięte? Kto ma słabe nerwy niech nie czyta. Oficjalny szacunek wysokości emerytur w przyszłości jaki dostałem z @zus_pl Teraz dostajemy 53,8% ostatniej pensji (ok. 2,2 tys.zł). W 2045 będzie 32%, w 2060-24, 9%, a 2080-23, 1%. To będzie ok.1 tys. zł na mc (na dzisiejsze pieniądze)" – napisał Marczuk na Twitterze.
W kolejnym wpisie wskazuje, że "trzeba dodatkowo się zabezpieczać i oszczędzać". Wskazuje m.in. na proponowane przez premiera Mateusza Morawieckiego Pracownicze Plany Kapitałowe. "PPK to idealny produkt" – przekonuje były wiceminister.
Wpisy Marczuka wywołały na Twitterze wielkie poruszenie. W dyskusję włączyli się m.in. dziennikarze – Michał Szułdrzyński z "Rzeczpospolitej" i Tomasz Lis z "Newsweeka" – a także posłanka PO Izabela Leszczyna.
"Mój tt o niskiej stopie zastąpienia wywołał sporo reakcji. Uporządkujmy: 1. To oficjalne dane @zus o których mówi on od wielu mc (wystarczy sprawdzić w sieci) 2. To poruszenie jest pouczające-trzeba myśleć o debacie na temat zabezp. społ. (tu b. cenna inicjatywa PPK)" – podsumował całą sprawę Marczuk.
Bartosz Marczuk był w latach 2015–2018 podsekretarzem stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Obecnie jest wiceprezesem Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) i odpowiada m.in. za nadzór nad Pracowniczymi Planami Kapitałowymi.