Schreiber o debacie PO: Emocji tyle, co na meczu piątej ligi dwóch drużyn, których się nie lubi
Schreiber został zapytany o start w wyborach prezydenckich Szymona Hołowni. Jak powiedział, każdy ma prawo zgłaszać swoją kandydaturę, ale najpierw musi zebrać podpisy. – Cieszę się z jednego powodu, bo może skończy się próba fałszywego postrzegania tego człowieka jako tego, który mówi z troską o Kościele, a ciągle go krytykuje. Fakt, że umieścił rozdział państwa od Kościoła jako jeden ze swoich postulatów, może otworzy oczy tym, którzy mieli jakieś wątpliwości – dodał.
Minister zauważył, że w Polsce sympatycy nie sfinansują kampanii, która jest na poziomie 10-20 milionów złotych. – To jest science-fiction. Ciekawe, kto będzie za to odpowiadał. Oczywiście jest to próba sprawdzenia, jak gwiazdor telewizyjny zbuduje coś samodzielnego. To byłoby najwygodniejsze dla salonu. Pod maską katolicyzmu z Wilanowa jest taka próba dokonywana. Tu jest pewna sztuczność, ale i plan. Jak rozumiem, chodzi o to, by prezydent Andrzej Duda nie przekroczył 50 proc. w I turze i by pokazać, jak wszyscy popierają kandydata opozycji. Pytanie, czy uda się zrealizować cele pośrednie. Jeżeli ta kampania ugrzęźnie w impasie, to możemy się spodziewać, że się nie zakończy w dniu wyborów, ale będziemy świadkami jej wycofania. Na razie jest pomysł, przeprowadzono badania, a na czele projektu stoi dziennikarz. To kandydat establishmentu, być może wielkich grup biznesowych – powiedział.
Przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów został też zapytany, czy PiS ma problem z Marianem Banasiem. – Co to znaczy, że PiS ma problem? Jesteśmy w sytuacji, której ustawodawca nie przewidział, a powtarza się drugi raz. Mamy do czynienia z ogromnymi niejasnościami ws. prezesa NIK. Konstytucja bardzo silnie go umocowała, nie dając możliwości do jego odwołania, choć ustawa wprowadza pewne możliwości w ścisłych wypadkach. Chcielibyśmy ten stan rzeczy zmienić i wprowadzić zapis, który byłby nie pod konkretną osobę, ale byłby systemowy. Problem ma przede wszystkim prezes NIK z zarzutami, które mu się stawia. Jesteśmy w trudnej sytuacji. Głosowałem na Mariana Banasia, bo miał piękną kartę opozycyjną i zrobił wiele dla walki z mafiami vatowskimi. Nigdy nie był członkiem PiS, posłem, politykiem. Nie chodził do mediów poza rzadkimi rozmowami, gdy mówił o systemie podatkowym. Wydawał się idealną osobą – tłumaczył.