Grodzki wypomniał Kaczyńskiemu jego stan. "Jak się bierze silne leki..."
Projekt ustawy dyscyplinującej sędziów budzi ogromne kontrowersje i emocje. Sędziowie i opozycja podkreślają, że to zamach na ich niezawisłość i niezależność. Z kolei politycy obozu rządzącego odpowiadają, że to jedyny sposób na przywrócenie w Polsce porządku w sądownictwie.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił w rozmowie z PAP, że to, co zaczęło się dziać w ostatnich tygodniach (w sądownictwie - red.), "to już właściwie anarchia". – Mam nadzieję, że tym projektem powstrzymamy wysadzenie w powietrze wymiaru sprawiedliwości – ocenił. W podobnym tonie wypowiadał się na temat projektu premier Mateusz Morawiecki.
Tomasz Grodzki odniósł się do słów Kaczyńskiego w Radiu Zet. – Jak się bierze silne leki przeciwbólowe, (to) naprawdę umysł człowieka reaguje trochę inaczej, więc na miejscu pana prezesa zająłbym się szybkim powrotem do zdrowia, do działalności i do pracy – stwierdził marszałek Senatu. – Takie zdanie jest w mojej ocenie zbyt daleko idące. To nie sędziowie sieją anarchię, to nieroztropne działania w zakresie władzy sądowniczej promowane przez rząd – czego emanacją jest ten fatalny projekt ustawy – grozi nam anarchią, a nie działania sędziów – tłumaczył dalej Grodzki.
Dopytywany, czy jako lekarz sugeruje, że prezes Kaczyński ma zaburzone postrzeganie rzeczywistości dlatego, że bierze leki przeciwbólowe w związku z tym, że miał operację kolana marszałek Senatu odparł, że wszystkie leki mają działania uboczne, także przeciwbólowe. – Jak człowiek jest na zwolnieniu, nie powinien zajmować się pracą, a pracą prezesa Kaczyńskiego jest polityka. I powinien jak najszybciej wracać do zdrowia - czego mu szczerze życzę. Natomiast takie doraźne komentowanie, i to w sposób dość ostry w mojej ocenie, jest nieuzasadnione – powiedział Grodzki.