"Bild": Merkel stała się petentką Putina
Niemieckie media komentuj sobotnią wizytę Angeli Merkel w Moskwie, podczas której oba państwa poparły umowę z Iranem oraz gazociąg Nord Stream 2. O ile „Tagesspiegel” stara się usprawiedliwiać działania niemieckich władz, wskazując na wymogi "realpolitik", o tyle "Bild" zdecydowanie ostrzej komentuje ostatnie wydarzenia.
Dziennikarz tej drugiej gazety Julian Roepcke przypomniał negocjacje z Mińska 2015 roku, gdy Merkel przeciwstawiła się rosyjskiej ofensywie na Ukrainie. "Dzięki dyplomatycznej zręczności i groźbie twardych sankcji udało się doprowadzić do przełomu” – twierdzi Roepcke.
„Pięć lat później wszystko jest inaczej. Putin wyznacza kierunek, wszystko jedno, czy chodzi o Ukrainę, Syrię, Libię czy Iran. Merkel wszystkiemu grzecznie przytakuje, akceptuje każdą cyniczną prowokację” – czytamy.
Roepcke ocenia, że o ile kiedyś Putin i Merkel byli równoprawnymi rywalami, to obecnie mamy do czynienia z "dyrygentem i petentką”. „Europa pilnie potrzebuje równorzędnego przeciwnika dla Putina. Merkel od dawna nie spełnia tej roli” – czytamy w „Bildzie”.
"Tagesspiegel" broni Merkel
Z kolei Malte Lehming z "Tagesspiegel" twierdzi, że Merkel próbuje realizować niemieckie interesy i prowadzi realistyczną politykę. Dziennikarz uważa, że rząd Merkel obalił dwie podstawowe zasady, na których opierała się niemiecka polityka od czasów zimnej wojny – niemożność rywalizacji z USA oraz uznanie Rosji za przeciwnika.
„Pisanie takich zdań przychodzi z trudem. Akceptacja nieuchronnych (zjawisk) sprawia czasami ból. Czasami jednak realny świat kłóci się ze światem idealnym. Politycy, którzy to negują, stają się utopistami. Szczególnie w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa pożądane wartości często nie pokrywają się z celami, które dadzą się zrealizować” – twierdzi Lehming.