Awantura w audycji Pawła Lisickiego. Czarzasty nie wytrzymał
Czarzasty tłumaczył, że obawia się odebrania Polsce środków unijnych z powodu zamieszania wokół reformy sądownictwa. – Rząd PiS, rząd pana Kaczyńskiego, to nie są Polacy i Polki – stwierdził polityk.
Pytany przez Lisickiego, co to znaczy, że "nie są Polacy i Polki", szef SLD odparł: – Wszyscy Polacy i Polki. To nie jest tak, że w tej chwili rząd PiS będzie sobie rozrabiał, robił bzdury, łamał prawo, a moja córka, moja wnuczka, pana rodzina zapłacą za to, że środki zostaną nam albo zamrożone albo zabrane.
Na uwagę prowadzącego, że to m.in. Lewica popiera działania wymierzone w Polskę, Czarzasty stwierdził, że jego ugrupowanie "reaguje na wszystkie świństwa władzy". Dopytywany, o jakie świństwa chodzi, polityk odparł: – To jest łamanie konstytucji, branie za pysk sędziów, doprowadzanie do tego, że obywatel, który w sądzie zderzy się z działaczem PiS, przegra.
Kiedy Lisicki stwierdził, że "na razie to działacze PiS przegrywają w sądach", Czarzasty odpowiedział: – Wie pan, jaka jest między nami różnica? Ja jestem politykiem, który ma swoje poglądy, a pan chciałby być obiektywnym dziennikarzem, a jest pan publicystą. Zawsze pan stał po stronie PiS, bo ma pan z tego profity. (…) W związku z tym ja wygłaszam swoje opowieści, a pan swoje.
"Co pan robi w tym studiu?"
– Ja nie wygłaszam opowieści tylko zadaję panu pytania – zareagował redaktor naczelny "Do Rzeczy". – Jak pan mówi o jakichś profitach, to nie jest to właściwa formuła rozmowy – dodał.
Czarzasty: – To co pan robi w tym studiu? Przecież są dziennikarze Trójki? Dlaczego nie prowadzają dziennikarze Trójki, tylko zapraszają innych dziennikarzy prawicowych tygodników?
Lisicki: – Mam wrażenie, że przyszedł pan robić tutaj awanturę i wykrzykiwać różne rzeczy. (…) Rozmawiamy w Trójce już chyba siódmy czy ósmy raz i rozumiem, że teraz wyszło panu z badań, że trzeba mówić inne rzeczy, żeby pokazać, że jest pan bardzo radykalny.
Polska obok Rosji
Czarzasty został zapytany o wniosek, który podczas posiedzenia Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, zgłosił poseł SLD Krzysztof Śmiszek. Chodzi w nim o poprawkę ws. monitorowania instytucji demokratycznych i dołączenia Polski do państw objętych monitoringiem. Polskę dołączono do już objętych takimi działaniami Rosji, Turcji, Serbii, Bośni i Hercegowiny, Ukrainy, Mołdawii, Gruzji, Albani, Armenii i Azerbejdżanu.
– Jeżeli rząd nie robi niczego złego, to nie powinien bać się monitorowania – odpowiedział szef SLD. – Jednym ze świństw, które się dzieje, to jest branie za pysk sędziów i zabieranie im niezależności sędziowskiej – dodał.