Turczynowicz-Kieryłło: "Wyborcza" stanęła po stronie damskiego boksera

Dodano:
Jolanta Turczynowicz-Kieryłło Źródło: PAP / Jakub Kaczmarczyk
"Gazeta Wyborcza" opublikowała artykuł o tym, że podczas ciszy wyborczej przed drugą turą wyborów samorządowych w 2018 r. Jolanta Turczynowicz-Kieryłło ugryzła w rękę mieszkańca Milanówka. Szefowa kampanii Andrzeja Dudy w ostrych słowach skrytykowała "Wyborczą" i zarzuciła gazecie, że manipuluje faktami i broni damskiego boksera.

"Mieszkaniec Milanówka twierdzi, że podczas ciszy wyborczej przed drugą turą wyborów samorządowych w 2018 r. Jolanta Turczynowicz-Kieryłło roznosiła plakaty ośmieszające jednego z kandydatów. Kiedy próbował ją zatrzymać, ugryzła go w rękę" – oto lead artykułu. Następnie otrzymujemy cytat z Turczynowicz-Kieryłło, która kilka dni temu w rozmowie z TVP "z czarującym uśmiechem" zapewniła, że kampania będzie pełna energii i życzliwości. Potem "GW" opisuje wersję wydarzeń, w której kobieta "rzuciła się" na niewinnego mężczyznę i pogryzła go w rękę.

Dopiero w drugiej połowie tekstu dowiadujemy się, że sama Turczynowicz-Kieryłło przekonuje, że została zaatakowana, broniła siebie i swojego dziecko, a po całym zajściu wezwała policję i poddała się obdukcji. Pogryziony mężczyzna postąpił tak samo, a oba postępowania ostatecznie umorzono z uwagi na "brak interesu społecznego w kontynuowaniu ścigania z urzędu".

Sama polityk jest oburzona artykułem "Wyborczej".

"Gazeta Wyborcza sięgnęła dzisiaj bruku. Stanęła po stronie damskiego boksera przeciwko matce broniącej dziecko. Ukryła opinie lekarskie, że sprawca mnie dusił. Zataiła, że zaatakował nas zawodowy hejter, opisywany w mediach ogólnopolskich" – napisała na Twitterze.

Turczynowicz-Kieryłło jest przekonana, że mamy do czynienia z końcem gazety. "Stanęła po stronie przemocy przeciwko kobiecie" – napisała.

Źródło: Gazeta Wyborcza / Twitter
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...