Haniebne słowa Wałęsy o Kaczyńskich. "Będą obciążeni za tę tragedię"
Lech Wałęsa udzielił wywiadu "SE". Były prezydent znów zaszokował swoimi wypowiedziami.
– Ja byłem tak mocny, że rozwaliłem tamtych ludzi, a dzisiaj nie ma takiego mocnego, więc nie ma ich kto rozwalić (…) nikt nie pomyślał, że znajdą się ludzie, którzy będą burzyć konstytucję, trójpodział władzy. W ogóle nie przyszło mi to do głowy. Zlekceważyliśmy ich, oni doszli do władzy, rozdają, uprawiają populizm, opowiadają głupoty i to wszystko powoduje, że w tym zmęczonym, znużonym społeczeństwie zyskują poparcie – stwierdził Wałęsa. – Trzeba bohaterów, którzy będą nam potrzebni kiedy będziemy Kaczyńskiego i innych odwozić na miejsce zasłużonych. Taczki są już przygotowane! Prokuratorzy wolnościowi muszą przygotować prawo, zarzuty i natychmiast prosto do sądu i do aresztu (…) poradziliśmy sobie z faszyzmem, z komunizmem, to z kaczyzmem też sobie poradzimy – dodał.
Były prezydent oskarżył też braci Kaczyńskich o spowodowanie katastrofy smoleńskiej. Jak wskazał, nie wybiera się na obchody 10. rocznicy tragedii, bo "ta sprawa nie jest rozliczona".
– Dopóki nie rozliczymy sprawców, trudno cokolwiek innego urządzać (…) Nigdy do tej katastrofy nie powinno dojść i by nie doszło gdyby nie Kaczyńscy i ich polityka. To oni są sprawcami tego nieszczęścia. Nie powinni byli ani startować tym samolotem, ani lądować. Odpowiedzialność jest po stronie Kaczyńskich. Prędzej czy później będą obciążeni za tę tragedię – przekonywał Wałęsa.
"Tuleya może powtórzyć drogę Wałęsy"
– Ja wiele razy byłem skazywany, a jestem bohaterem i noblistą i w ogóle. Dziś można to powtórzyć. Pan Tuleya i inni mogą powtórzyć drogę Wałęsy – stwierdził były prezydent zapewniając, że pomoże sędziemu, któremu prokuratura chce uchylić immunitet.
Wałęsa zapewnił też, że zagłosuje na Małgorzatę Kidawę-Błońską w wyborach prezydenckich. – Niezależnie od tego czy ona chce czy nie chce żebym z nią był. Ja i tak na nią zagłosuję – powiedział.