"Teraz dostaję kopniaka". Zaskakujące tłumaczenie szefowej słubickiego sanepidu
Szefowa słubickiego sanepidu, lek. med. Jadwiga Caban-Korbas, podczas spotkania z samorządowcami ujawniała szczegóły z życia prywatnego zarażonego koronawirusem pacjenta, udzielała też... nietypowych rad. Jej wystąpienie wzbudziło ogromne oburzenie i wywołało reakcję jej przełożonych.
Urzędniczka brała udział w naradzie sztabu kryzysowego w starostwie po potwierdzeniu zakażenia koronawirusem u mieszkańca Cybinki pod Słubicami. Szefowa słubickiego sanepidu swoimi słowami wprawiła w osłupienie samorządowców, a nagranie z jej "wystąpieniem" trafiło do internetu i zszokowało internautów. – Przez cały czas się martwiłam, czy ten pacjent przeżyje – mówiła urzędniczka, a chwilę później zaczęła opowiadać o sytuacji rodzinnej mężczyzny. Wspomniała m.in. o tym, że jest w separacji z żoną, że kobieta ta posiada syna z innego małżeństwa. Opowiedziała też o ich warunkach mieszkalnych i problemach osobistych. W końcu przeszła do samego zarażonego koronawirusem pacjenta. – On już na tyle wyzdrowiał, że już się odgrażał. Na tyle się poczuł lepiej – stwierdziła lekarz medycyny.
Główny Inspektor Sanitarny uważa za niedopuszczalny sposób informowania o koronawirusie zaprezentowany przez inspektor Jadwigę Caban-Korbas podczas posiedzenia Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego 4 marca. Dlatego też Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Gorzowie Wielkopolskim w czwartek zwrócił się do starosty Leszka Bajona o odwołanie inspektor z zajmowanego stanowiska. Caban-Korbas została powołana na stanowisko 4 stycznia 2018 roku przez starostę Marcina Jabłońskiego.
Do sprawy odniosła się sama Caban-Korbas. – Nie uczyniłam nic złego ani nadzwyczajnego. Nie chciałam nikomu zrobić przykrości. Chciałam uciszyć i uspokoić atmosferę strasznej paniki. To była próba wytłumaczenia prostym ludziom sprawy, za pomocą prostego języka. Do studentów czy lekarzy mówiłabym inaczej – zapewnia w rozmowie z reporterem WP.
– Za dobrą pracę zostałam odznaczona srebrnym i złotym medalem zasługi, a teraz dostaję kopniaka. Stałam się osobą medialną, choć tego nie chciałam. Pewnie zostanę odwołana i wyjadę, do Warszawy – dodałą szefowa słubickiego sanepidu.