"Zmęczenie, po prostu zmęczenie". Kidawa-Błońska tłumaczy się z wpadek
Wpadka Kidawy-Błońskiej miała miejsce podczas wczorajszej wideokonferencji. – Trzeba się zastanowić, ile potrzeba jest inspiratorów i ile potrzeba kolejnych szpitali zastępczych. Dlatego są to pytania, na które, mam nadzieję, że po dzisiejszej Radzie, będziemy znali odpowiedzi –mówiła Kidawa-Błońska przed posiedzeniem Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Trema czy zmęczenie
O słowa, które rozbawiły wiele osób, kandydatkę KO na prezydenta zapytała dziennikarka radia ZET Beata Lubecka. – Co pani miała na myśli, mówiąc… – pytała dziennikarka, cytując słowa Kidawy-Błońskiej.
– Tak, przejęzyczyłam się. Przejęzyczyłam się, przejęzyczyłam się. Rzeczywiście nie wiemy, ile tego potrzeba. I… i są różne skale. Na pewno jest tego sprzętu za mało. Wiem, że darczyńcy kupują respiratory i że ich jest coraz więcej. W tej chwili podobno w szpitalach wystarcza, ale jeżeli skala zachorowań się zwiększy, to będzie sprzęt niezwykle potrzebny – tłumaczyła Kidawa-Błońska.
– A wracając do tej wpadki, no bo internauci mieli jednak używanie. No to to z pani strony to jest trema, brak koncentracji? Skąd to się bierze? – dopytywała Lubecka.
– Zmęczenie, po prostu zmęczenie – odpowiedziała polityk. – A słuchacze też pytają, czy pani się przygotowuje do publicznych wystąpień przed kamerami? – nie ustępowała dziennikarka.
– Każdy zastanawia się, musi się skupić, o czym będzie rozmawiał, co będzie tematem rozmowy. To jest naturalne. To nie… nikt tego na żywioł nie robi, bo jednak to jest odpowiedzialne. To, co mówimy, w jaki sposób mówimy, ma duże znaczenie – zapewniała Kidawa-Błońska.
– Czyli ma pani trenera? – dopytywała Lubecka. – Nie, nie mam trenera – stwierdziła polityk.