Oaza szariatu
Edis Bosnić zapewnia, że ani on, ani jego sąsiedzi nie są terrorystami. Owszem, są radykalni, ale tylko w tym sensie, że gorliwie przestrzegają zasad islamu. Popiera jednak ideę światowego kalifatu. – To nasze marzenie. Chcemy, aby wszyscy muzułmanie żyli w jednym państwie i mieli ten sam paszport, w którym jest napisane, że wierzymy w Allaha i proroka Mahometa – wyjaśnia. W 2018 r. w Bośni i Hercegowinie wybierano m.in. członków Prezydium BiH i posłów do parlamentu państwowego. Uwagę mediów przykuła frekwencja w Górnej Maočy, małej wsi położonej w kantonie tuzlańskim, ok. 30 km od granicy z Chorwacją. Wyniosła ona 0 proc. i był to jedyny taki przypadek w kraju. Gdyby chodziło o inną miejscowość, można by to tłumaczyć brakiem zaufania do polityków. Maoča to jednak przypadek szczególny. Wszyscy jej mieszkańcy to wyznawcy salafizmu – ortodoksyjnej odmiany islamu, charakterystycznej raczej dla Bliskiego Wschodu niż dla Europy.