Jourova zaniepokojna działaniami polskich władz. "Koronawirus musi zostać zabity, ale musi przy tym przeżyć demokracja"
Choć opozycja domaga się od rządzących wprowadzenia stanu klęski żywiołowej i na tej podstawie przełożenia zaplanowanych na maj wyborów prezydenckich, Prawo i Sprawiedliwość robi wszystko, aby mogły się one odbyć w terminie. Sposobem na ich przeprowadzenie w okresie epidemii koronawirusa ma być głosowanie korespondencyjne. Projekt autorstwa PiS w tej sprawie został 6 kwietnia przyjęty przez Sejm. Ustawa czeka teraz na procedowanie w Senacie.
Sprawa ta niepokoi instytucje unijne. Vera Jourova, która w Komisji Europejskiej odpowiada za wartości, przejrzystość i rządy prawa, podzieliła się swoimi obawami w rozmowie z "Politico".
– Jestem zaniepokojona kwestią wolnych i uczciwych wyborów w Polsce, kwestią szans w głosowaniu wszystkich kandydatów i ich zdolnością do prowadzenia równej kampanii – powiedziała. Jak podkreśliła, "koronawirus musi zostać zabity, ale musi przy tym przeżyć demokracja".
Wiceszfowa Komisji Europejskiej odniosła się także do sytuacji na Węgrzech, gdzie wprowadzono bezterminowe rządzenie dekretami przez Viktora Orbana. Działanie to ma na celu sprawne ograniczanie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Przyjęta w tej sprawie ustawa przewiduje kary więzienia za rozpowszechnianie dezinformacji nt. wirusa. Zdaniem krytyków Orbana może to posłużyć jako narzędzie do uciszania krytyków węgierskiego rządu. – Taka jest sytuacja. Dzieje się historia. Widzieliśmy już próby uszczuplania władzy sądowniczej na podstawie węgierskiego prawa. Pan Orban będzie musiał udowodnić, że nasze obawy są bezpodstawne – powiedziała Vera Jourova. Jak poinformowała, podejmowane w Polsce i na Węgrzech działania w związku z epidemią zostaną wzięte pod uwagę przy decyzjach dot. uzależnienia wypłat funduszy unijnych od przestrzegania rządów prawa. – Jeśli ktoś nie rozumie naszych wartości, to powinien przynajmniej zrozumieć wartość pieniędzy – skwitowała.