Problemy finansowe Artura Łąckiego. "Chyba pójdę z torbami"

Dodano:
Posłowie na sali posiedzeń w Sejmie Źródło: PAP / Leszek Szymański
Poseł PO Artur Łącki jest potentatem w branży hotelarskiej i najbogatszym polskim parlamentarzystą. Jednak z powodu epidemii koronawirusa ten stan może się już niedługo zmienić. Polityk w rozmowie z "Faktem" żali się, że może zbankrutować.

W lutym tygodnik "Wprost" opublikował ranking "50 najbogatszych polskich polityków". Na pierwszym miejscu znalazł się wówczas poseł Łącki – jego majątek to 45 mln zł. Parlamentarzysta zgromadził tę imponującą kwotę dzięki m. in. branży hotelarskiej.

Polityk obawia się, że jego majątek wyraźnie się skurczy z powodu koronawirusa. Poseł przyznaje, że pieniądze zainwestował. Jak podkreśla w rozmowie z "Faktem", już teraz ma świadomość, że te fundusze się nie zwrócą. – Normalnie tylko z jednego hotelu mieliśmy w ciągu marca i kwietnia ok. 600 tys. zł przychodu. Ze świąt organizowanych w ośrodku w Międzywodziu ok. 120 tys. zł. W tym roku tego wszystkiego nie było, nie było nawet świąt! – mówi poseł.

Łącki podkreśla, że jego branża tak naprawdę przynosi zyski jedynie przez kilka tygodni. W tym czasie trzeba zarobić na cały rok. Poseł wyznał, że już teraz stracił ok. miliona zł, a w w najbliższym czasie ten stan ulegnie tylko pogorszeniu.

– Być może wkrótce okaże się, że jesteśmy bankrutami – ubolewa polityk. Łącki jednocześnie apeluje do władzy, aby poluzować obostrzenia i uwolnić gospodarkę.

W wyniku pomyłki Polskiej Agencji Prasowej artykuł był początkowo błędnie opatrzony zdjęciem posła Wiesława Krajewskiego. Za zaistniałą sytuację przepraszamy.

Źródło: Fakt24.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...